CDM Pekao. Analiza techniczna WIG20
Konfiguracja techniczna indeksu WIG20 w dalszym ciągu sprzyja stronie podażowej. Ostatnie sesje nie doprowadziły do odreagowania, zamiast tego notowania konsolidują się w bliskiej odległości od głównego wsparcia, wyznaczonego ostatnimi minimami (2 372 pkt.). Nadal trudno zaobserwować presję na wstęgę średnich EMA21-EMA50, a dopiero wyjście powyżej (na ten moment tożsame z przełamaniem oporu w postaci lokalnego szczytu z 15 lutego) będzie można uznać za wygenerowanie wstępnych krótkoterminowych sygnałów kupna. Znacznie lepiej od obrazu wykresu prezentuje się segment wskaźników. Po wczorajszej sesji na MACD doszło do przecięcia linii składowych, co sprowadza się do powstania sygnału kupna. Analogicznie zaproszenia do zajmowania długich pozycji wysyłane są przez RSI oraz Ultimate Oscillator. Wiarygodność tych wskazań jest na ten moment jednak niska.
Piotr Neidek, DM mBank
Wtorkowa sesja ponownie uświadomiła graczom znad Wisły, iż chętnych do wyprowadzenia wzrostowej kontry i wzięcia na siebie bagaż odpowiedzialności za nowy impuls hossy, raczej nie ma zbyt wielu. Na szczególną uwagę zasługuje wtorkowy efekt naczyń połączonych widoczny na blue chips mianowicie wraz z napływem kapitału do spółek paliwowych i Pekao nastąpiła mocna deprecjacja pozostałych tuzów. Z jednej strony wyglądało to tak, jakby na rynku brakowało wolnej gotówki potrzebnej do wyłapania okazji bez potrzeby zredukowania pozycji w posiadanych spółkach. Info o zaręczynach PKNu z Lotosem rozbudziło wyobraźnię uśpionych ostatnim marazmem inwestorów, w wyniki czego kursy akcji tych tuzów eksplodowały. O ile jednak na wykresie Lotosu pojawiły się sygnały kupna (BUY by SowC czy BUY by MA200d) o tyle PKN otrzymał „tylko" wsparcie w postaci dodatniego odczytu MACD. Abstrahując od marcowych predykcji należy zauważyć, że wtorkowe wzrosty na trzech blue chips zostały zrobione kosztem PGNiG , spółek energetycznych i innych walorów wchodzących w skład indeksu WIG20. Wnioski zatem są takie, iż jak na razie ciężko będzie o znalezienie czarnego konia mogącego wyprowadzić indeks powyżej strefę oporową 2430 close, gdyż kiedy pojawiają się ku temu okazje, natychmiast wyprzedawane są inne spółki. To znów prowadzi do zbilansowania benchmarku na poziomie niezmiennym od prawie dwóch tygodni przez co trudno o jakikolwiek sygnał kupna wspomagający w wyprowadzeniu wzrostowej fali. Z drugiej strony należy zauważyć za dwa tygodnie w piątek nastąpi wygasanie marcowej serii i po ostatnim tąpnięciu indeksu oraz utrzymywaniu jego wyceny na względnie niskim poziomie pojawia się koncepcja, iż Silnoręki pilnuje, aby do 16 III rynek nie podskoczył zbyt wysoko. Taka spiskowa teoria ma wiele wad, niemniej relatywna słabość WIGu względem DJIA, DAX'a czy MSCI EM sprawia, iż po wczorajszej sesji obawy o ponowienie spadkowej fali na GPW znacząco rosną. Wprawdzie tygodniowe harami oraz podwójne dno wciąż broni przed stawianiem negatywnych prognoz, jednakże ważniejsze od teoretycznych rozważań są praktyczne rozwiązania...
Adrian Górniak, DM BDM
Wydarzeniem wczorajszej sesji było pierwsze publiczne wystąpienie nowego szefa FED. Zdaniem Jerome'a Powella sytuacja gospodarki USA jest coraz lepsza i coraz więcej wskazuje na to, że inflacja wzrośnie do celu. Prezes FED wskazał, że widać było umocnienie na rynku pracy i poprawę w gospodarce światowej. W jego ocenie oddziaływanie czynników tłumiących inflację w '17 nie powtórzy się w '18. Powell powtórzył również, że wskazane są kolejne, stopniowe podwyżki. Rynek żyje spekulacjami czy nie dojdzie do przyspieszenie podwyżek stóp. Przełożyło się to na umocnienie dolara, zarówno względem EUR (EUR/USD zbliżył się do 1,22x), jak i PLN. Giełdy za oceanem mocno traciły – S&P500 spadł o 1,3%, a DJIA o 1,2%. W tle USA mieliśmy raczej stonowaną sesję w Europie, a także na rodzimym parkiecie, gdzie wydarzeniem dnia były informacje o połączeniu Lotosu z Orlenem. Dzisiejsze kalendarium makro zaczęliśmy od odczytów w Japonii dot. produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Czeka nas również szereg wstępnych danych dla inflacji i rewizja PKB za 4Q'17 dla gospodarki USA. Powoli rozkręca się także sezon wyników za 4Q'17 i cały '17 (dziś rozczarowujące wyniki przedstawił Eurocash). Być może wczorajsze podwyższone obroty stanowią sygnał do mocniejszego odbicia. Póki co jednak znajdujemy się w paśmie 2400-2450 pkt. i to właśnie przebicie górnego ograniczenia jest pierwszym wyzwaniem dla obozu byków.
Kamil Cisowski, DI Xelion
Wtorkowa sesja dostarczyła nam więcej emocji niż kilka ostatnich. Po raz pierwszy od paru dni kalendarze makroekonomiczne wreszcie zawierały ważniejsze informacje. Inflacja w Niemczech obniżyła się do 1,4% r/r z 1,6% r/r w styczniu. Wprawdzie ma to charakter przejściowy (związany z wysoką ubiegłoroczną bazą) i wynika głównie z cen żywności, ale nawet pomimo lepszych od oczekiwań danych z Hiszpanii wskazuje to, że EBC jeszcze przez dłuższy czas nie będzie musiał obawiać się rosnącego CPI.
W USA poznaliśmy dane o zamówieniach na dobra trwałe. Główny wskaźnik spadł o -3,7% m/m (vs. konsensus +2,8% r/r), zdecydowanie gorsze od oczekiwań były także dane „bazowe": -0,3% m/m vs. konsensus +0,7% m/m. Nie jest to jeszcze powód do alarmistycznych nastrojów, ale faktem jest, że w ostatnim czasie kilka istotnych publikacji okazało się słabszych od przewidywań analityków.