Otwarcie dnia wypadło pod kreską, ale przecena w pierwszych minutach handlu była jeszcze na tyle niewielka, że pozwalała wierzyć, że w kolejnych godzinach handlu byki będą miały coś do powiedzenia. Niestety stało się zupełnie inaczej. Popyt zamiast kontynuować wczorajszą szarżę całkowicie skapitulował. Od godz. 10 indeks 20 największych firm naszego parkietu schodzi na coraz niższe poziomy. O godz. 12.30 tracił już 1,7 proc. i był blisko przełamania psychologicznej bariery 2200 pkt. W gronie największych spółek słabo radzi sobie Lotos, który traci ponad 3 proc. Równie słabo zachowuje się także PGNiG. Na plusie w tym gronie jest dziś tylko CCC oraz Energa.

Okazuje się więc, że o ile wczoraj nasz rynek pozostał obojętny na spadki na zachodzie Europy, tak dzisiaj już nie oparł się presji otoczenia. A ta znowu jest dość spora. Pod presją podaży jest chociażby niemiecki DAX, który traci 1,6 proc. i znajduje się już poniżej 12 tys. pkt. Tylko niewiele lepiej wygląda sytuacja na rynku francuskim. Tam przecena sięga 0,9 proc.

Na razie ciężko oczekiwać, aby sytuacja miała się jakoś wyraźnie poprawić. Ratunku trudno upatrywać w kalendarzu makroekonomicznym, który jest dzisiaj stosunkowo ubogi. Wydaje się, że wszystko jest teraz w rękach Amerykanów. Ci wczoraj zaliczyli solidne wzrosty, ale niewykluczone, że było to po prostu chwilowe odreagowanie. Nad rynkami wciąż wisi wiele niewiadomych w tym ta najważniejsza związana z wojną handlową ze Stanami Zjednoczonymi w roli głównej.

O ile największe spółki dzisiaj wyraźnie tracą, tak stosunkowo nieźle wygląda sytuacja w przypadku średnich i małych firm. mWIG40 rośnie nawet 0,4 proc. sWIG80 traci, ale tylko 0,3 proc.

Na rynku walutowym osłabia się złoty. Dzisiaj za dolara trzeba płacić prawie 3,43 zł, zaś euro jest wyceniane na niemal 4,21 zł.