Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Początek korekty wzrostowej wypadł w wielkim stylu, jednakże tylko dla średniaków, gdyż blue chips ponownie pokazały wyrwę w popycie. Wprawdzie od początku sesji indeks dwudziestu największych spółek podążał na północ oddalając się od granicy bessy 2120 (w cenach close poziom ten jak na razie się obronił), to jednak brak sił na wbicie się cenami close w majową podłogę 2157 sprawia, że niedźwiedzie z Książęca 4 raczej się nie przelękły wczorajszej zwyżki. Miejsca dla korekty wzrostowej jest sporo i ursusy mają prawo wycofać się aż w stronę 2287 broniąc się przed wystąpieniem overbalance, zatem trzecia dekada czerwca ma prawo okazać się oazą zieleni – o ile zagranica na to pozwoli. Patrząc na zachowanie się jankeskich indeksów, układ MSCI EM oraz lokalne swingi USDPLN oraz EURPLN można odnieść wrażenie, że spekulacyjny kapitał będzie chciał wykorzystać nadarzającą się okazję wyprzedania polskiego rynku i zagości na warszawskim parkiecie. Pytaniem jednak jest to, czy obserwowany od początku miesiąca układ fal jest częścią nowego impulsu bessy czy może jest to element korekcyjny pędzącej fali na południe? Można także rozważyć jeszcze taki scenariusz, w którym tegoroczne spadki się zakończyły i do gry wracają byki, jednakże patrząc na sygnały płynące z wykresów sWIG80 oraz WIG20USD a także na kilkunastoletni układ MSCI EM, to można mieć realne obawy o zasadność takiej tezy. Jeżeli WIG20 zdoła powrócić nad MA200d (cel średnioterminowy) wówczas outlook na GPW ponownie stanie się optymistyczny, jednakże bez tego wyczynu trwająca aprecjacja posiada cechy korekt, które dla akcjonariuszy stanowią okres dla zadumy co dalej. Gdyby sWIG80 nie naruszył 20% zniesienia szczytów hossy a układ tygodniowych EMA dla WIGu byłby pozytywny tak, jak podczas jednej z mocniejszych korekt spadkowych w historii giełdy (okres maj-czerwiec 2006.r.) wówczas pesymiści giełdowi nie mieliby podstaw do zadowolenia. Niestety w obecnym układzie, kiedy rynek wykonuje korektę wzrostową trudno o pozytywne wnioski w długim terminie dla GPW.
Krzysztof Pado, analityk DM BDM
Po serii pięciu spadkowych sesji na WIG20, wczoraj bykom udało się w końcu przełamać i zakończyć dzień po zielonej stronie. Indeks blue-chipów zyskał 1,6%, finiszując na poziomie 2154,2 pkt (w czasie dnia byliśmy jednak nawet ponad 20 pkt wyżej). Na rynkach zagranicznych nastroje były umiarkowanie dobre. DAX wzrósł o 0,2%, podobnie jak S&P500. Nowe historyczne szczyty ustanowił Nasdaq Comp (+0,7%). Co ciekawe jednak już siódmą spadkową sesję z rzędu zaliczył DJIA (-0,2%). Wczoraj dość jastrzębie sygnały popłynęły z Fedu – prezes J. Powell stwierdził, że są „mocne" przesłanki za kolejnymi podwyżkami stóp. Natomiast M. Draghi ocenił, że rośnie presja płacowa w strefie euro. Dziś rano nastroje na rynkach są mieszane. Spadają indeksy w Chinach, rośnie japoński Nikkei225. W miarę neutralnie handlowane są kontrakty na DAX, zyskują natomiast lekko ich odpowiedniki na S&P500. Z danych makro mamy dziś dość bogate kalendarium. Z Polski poznamy sprzedaż detaliczną za maj oraz protokół z ostatniego posiedzenia RPP. Z USA napłynął informacje o tygodniowych wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych a także indeksy Fedu z Filadelfii oraz Conference Board. Natomiast w Wlk. Brytanii dziś spotkanie BoE (rynek nie spodziewa się zmian w polityce monetarnej). Technicznie patrząc na WIG20 - po tym jak z początkiem tygodnia poległo wsparcie na 2200 pkt. niedźwiedzie bez problemu wykonały ruch na nowe dołki trendu. Tym samym indeks blue-chipów nadal w sekwencji pogłębiania dołków i coraz niższych szczytów korekt wzrostowych. Wczorajszy ruch w górę wlał nieco nadziei na rozwinięcie nowej korekty. Jednak należy pamiętać, że do złamania trendu spadkowego byłoby potrzebne wyjście dopiero ponad 2287 pkt, a najlepiej ponad 2333 pkt. Przy tym już sam ruch w tym kierunku z obecnych poziomów mógłby przynieść całkiem satysfakcjonującą stopę zwrotu. Najbliższym wsparciem jest wtorkowy dołek (2108 pkt).
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion