Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
Na Wall Street rozpoczynaliśmy tydzień z pustym kalendarium. Podczas weekendu nic istotnego się nie wydarzyło, ale tydzień będzie obfitował w wydarzenia (głosowanie w sprawie Brexitu, sprawa paraliżu rządu, początek rozmów USA-Chiny). Oczywiste było, że każda wypowiedź w tym okresie będzie miała wpływ na zachowanie rynków.
Pomagało bykom to, że po tygodniowym świętowaniu giełdy chińskie rozpoczęły tydzień od wzrostu indeksów. To pomagało również giełdom europejskim. Nadzieje na pozytywne rozstrzygnięcie trzech, wyżej wymienionych, problemów powinny były pomagać bykom w USA, a jednak nie było to wcale takie proste.
Problem w tym, że po południu rzecznik premier May powiedział, iż decydujące głosowania w Izbie Gmin na temat Brexitu nie będą miały miejsca w tym tygodniu. Jak widać niekończąca się opowieść nie chce się zakończyć. Dowiedzieliśmy się tylko, że premier May nie chce przedłużenia terminu opuszczenia UE przez Wlk. Brytanię.
Dowiedzieliśmy się też, że w sprawie paraliżu rządu rozmowy Demokratów i Republikanów ugrzęzły, co groziło kolejnym paraliżem od początku następnego tygodnia, ale czołowi przedstawiciele obu partii mieli się wieczorem spotkać w celu przezwyciężenia tego kryzysu.
Wall Street rozpoczęła sesję od wzrostu indeksów, ale bardzo szybko wróciły one w okolice poziomu neutralnego, gdzie czekały na rozgrywkę w końcu sesji. Jej po prostu nie było. Wyczekiwanie na rozstrzygnięcie poważnych kwestii, o których wyżej pisałem doprowadziło do neutralnego zakończenia sesji.