Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Ubiegły tydzień wypadł zdecydowanie korzystnie dla akcyjnych byków, którym udało się podnieść WIG20 do poziomów sprzed miesiąca, kiedy to indeks przebijał dzienną dwusetkę. Średnia ta zatrzymała w piątek dalszą zwyżkę i jeżeli czerwcowe podbicie ma się okazać czymś więcej niż tylko kolejną korektą wzrostową, to WIG20 powinien w najbliższych dniach uporać się z podażową strefą rozciągającą się pomiędzy 2283 a 2317.5 punktów. Granice te wyznaczone są min. przez 50% zniesienie ostatniej deprecjacji, MA200_d, EMA_w oraz formację weekly gap, która wciąż wywiera negatywny wpływ na Big Picture. Wprawdzie lokalnie sytuacja techniczna wyraźnie się poprawiła na korzyść akcjonariuszy, o tyle w średnim terminie wciąż obowiązują sygnały typu SELL. Ostrzeżeniem dla graczy znad Wisły może okazać się zeszłotygodniowa czkawka niemieckich byków w okolicy oporu zlokalizowanego na wysokości 12124.5. Pomiędzy środą a piątkiem trzykrotnie dochodziło do próby wbicia się ww. bechmarku nad dolne ograniczenie kanału wzrostowego i wybicie sufitu podażowej świeczki jaka ukształtowała się w ostatnich dniach maja. Z drugiej strony wraz z aprecjacją największych spółek notowanych na Książęca 4 pojawił się silny popyt na złotego. Cross USDPLN został przeceniony o prawie 2%, wskutek czego kilkumiesięczna linia wzrostowej konsolidacji została przerwana. Na uwagę zasługuje także najniższe zamknięcie się EURPLN od sierpnia 2018.r., kiedy to weekly close wypadło na wysokości 4.251. Udany tydzień także mają jankeskie indeksy giełdowe, którym udało się odkręcić większość podażowych sygnałów i są obecnie na właściwej drodze do zaatakowania tegorocznych oporów. Wsparciem na ten tydzień dla S&P500 jest 2728 i do tej wysokości indeks jest bezpieczny a tym samym rozgrywającym na akcyjnych parkietach są akcyjne byki.
Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Zgodnie z tym co wskazywały rano kontrakty futures i rynki azjatyckie, giełdy w Europie i USA zakończyły ubiegły tydzień wzrostami. Skala zwyżek okazała się jednak znacznie większa niż można było oczekiwać. DAX zamknął się 0,8% wyżej niż w czwartek, a mimo to był jednym ze słabszych indeksów na kontynencie. Skala ruchu na francuskim CAC40 była niemal dwukrotnie większa. 0,9% zyskał WIG20, który dziś może zaatakować poziom 2300 pkt.
1,1% zyskało S&P500, 1,7% NASDAQ. Pretekstem do zwyżek okazały się bardzo słabe majowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Zatrudnienie w sektorze poza rolniczym wzrosło o zaledwie 75 tys. przy konsensusie na poziomie 180 tys. O 75 tys. w dół zrewidowano także dane za ostatnie dwa miesiące. Dynamika zatrudnienia spadła z 1,7% r/r do 1,6% r/r, a wynagrodzeń z 3,2% r/r do 3,1% r/r. Zgodnie z tym co przewidywaliśmy w piątkowym komentarzu, negatywna niespodzianka przełożyła się na dalsze spadki rentowności na rynku długu, który zaczął już w pełni wyceniać obniżkę stóp procentowych podczas jednego z dwóch najbliższych posiedzeń (czerwcowego lub lipcowego). Szeroki zakres osłabienia w danych z rynku pracy może sugerować, że nie mamy do czynienia ze zjawiskiem jednorazowym. Dlatego niezależnie od działań Fed, piątkowa euforia jest pewnym zaskoczeniem, tym bardziej, że dane co najwyżej wzmocniły to, co już wcześniej było scenariuszem bazowym. Kolejnym wsparciem były przecieki o porozumieniu na linii USA-Meksyk, które ogłoszono już po zamknięciu.