Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Wtorek okazał się dniem popisu niemieckich byków, które od początku sesji zdominowały Deutsche Boerse i nie oddały prowadzenia do końca notowań. DAX zyskał +1.6% i zamknął się najwyżej od dwóch tygodni. Na wykresie wyrysowała się popytowa świeczka, której podstawa 12369 stanowi kluczowe wsparcie na dzisiaj i jeżeli okazałoby się tak, że w środę niemiecka Xetra ześlizgnęłaby się poniżej ww. pułap, wówczas pojawiłby się wyraźny trigger do mocniejszej deprecjacji. Jak na razie DAX zanegował lokalną strukturę G&R i chociaż nie można wykluczyć, że wczorajsze maksimum może okazać się elementem większej podażowej formacji, to jednak na chwilę obecną przewagę zyskały akcyjne byki. Ożywienie pojawiło się wśród małych spółek reprezentowanych przez sDAX i po czwartkowo-piątkowej formacji harami ponownie pojawiła się szansa na podniesienie wycen maluchów z Deutsche Boerse. To znów ma prawo pozytywnie przełożyć się na sWIG80, który wytracił swój średnioterminowy podażowy impet i w ostatnim czasie zaczął się pozytywnie sprawować. Aby jednak z trzeciej linii GPW popłynęły mocniejsze sygnały wskazujące na wykończenie bessy, Indeks Cenowy rynku powinien zacząć dźwigać się na północ. Jak na razie testuje on długoterminową strefę wsparcia i w przypadku nieudolnej obrony może pojawić się trigger do spadków dla GPW, niemniej jednak na chwilę obecną istnieje szansa na zmianę trendu. To mogłoby pomóc największym spółkom notowanym na Książęca 4 w wybiciu ważnych dla WIG20 oporów, mianowicie indeks ten dotarł do oporowej strefy rozciągającej się aż do 2420 punktów. Wczoraj akcyjne byki ponownie wzięły sobie wolne i odpuściły sobie atak lipcowych szczytów, mimo że otoczenie zewnętrzne sprzyjało graczom znad Wisły. Nadal jednak benchmark blue chips jest na dogodnej pozycji do wyprowadzenia popytowej kontry, jednakże trzeba liczyć się z tym, że w przypadku braku sił do dalszej zwyżki automatycznie pojawi się podażowa presja, na którą czekają zwolennicy grania krótkich pozycji.
Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Wczorajsza sesja w Europie była jedną z najlepszych w ostatnich tygodniach, DAX wzrósł o imponujące 1,6%, a większość pozostałych indeksów notowała około procentowe zwyżki (najsłabsze FTSE100 zyskało 0,6%). O około 4% rosły ceny akcji największych spółek motoryzacyjnych (BMW, Daimler, Volkswagen), silny był też sektor bankowy po dobrych wynikach UBS. Nie miało to przełożenia na GPW, gdzie WIG20 stracił 0,3%, a mWIG40 0,5%. Po wyborze Borisa Johnsona na premiera funt wciąż znajduje się w okolicach tegorocznych minimów, co wskazuje, że jest on wciąż widziany jako polityk, który może dostarczyć „twardy Brexit".
Nieco gorzej wyglądała sytuacja za oceanem, gdzie S&P500 zyskało ostatecznie 0,7%, a NASDAQ 0,6% po sesji, podczas której drugi z indeksów notował nawet przez chwilę spadki. Spośród spółek publikujących wczoraj wyniki zdecydowanie wyróżniła się Coca-Cola, której akcje drożały o ponad 6% po rewelacyjnym raporcie i konferencji, podczas której prezes, J. Quincey, poinformował, że już 25% przychodu pochodzi z produktów wprowadzonych w ostatnich latach. Liczba ta zapewne szybko się powiększy, gdy na rynki globalne wejdzie nowy napój energetyczny.
Już po zamknięciu w USA Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że rozpoczęło szeroko zakrojone śledztwo w sprawie praktyk monopolistycznych największych spółek IT (Facebooka, Apple, Alphabetu i Amazonu), co sprawiło, że ich akcje spadały w handlu posesyjnym i mogą być dziś obciążeniem dla sektora technologicznego. Większość ekspertów wskazuje jednak, że obecne przepisy, niezmieniane od 20 lat, nie są dostosowane do aktualnych realiów sektora, co sprawia, że dochodzenie nie będzie miało żadnych efektów. Chodzi przede wszystkim o to, że zgodnie z amerykańskim prawem należałoby udowodnić, że w wyniku działań gigantów IT doszło do zawyżenia cen produktów dla konsumentów, co będzie bardzo trudne, a w przypadku takich firm jak Facebook czy Google, które oferują większość usług za darmo, wręcz niemożliwe.
Chociaż z powyższego powodu kontrakty futures na amerykańskie indeksy są na minusach, w Azji, z wyjątkiem Indii, widać w tym momencie wyraźne wzrosty – Hang Seng zyskuje 0,7%, a Shanghai Composite 0,8%. Jest to w dużej mierze efekt informacji, że w poniedziałek do Chin wyruszy R. Lighthizer po to, by wznowić zerwane w maju negocjacje handlowe. Dla Europy ważniejsze jest nadchodzące posiedzenie EBC, z którym wiązane są oczekiwania jasnej zapowiedzi luzowania monetarnego we wrześniu albo nawet rozpoczęcia działań już teraz. Wskazuje na to jasno kurs EURUSD, który spadł już do poziomu 1,1150. Istotne będą także publikowane dzisiaj wskaźniki PMI dla Niemiec, Francji i całej strefy euro. Dzisiejszy dzień będzie także najważniejszym punktem tego sezonu wynikowego, ale kluczowe raporty (Amazon, Google, Intel) poznamy dopiero po zakończeniu sesji w USA.