Draghi rozczarował inwestorów

Poranek maklerów: czwartek przyniósł spadki na GPW, a piątek zaczął się neutralnie. Nastroje dyktuje temat polityki monetarnej EBC. Jak sytuację oceniają eksperci?

Publikacja: 26.07.2019 09:19

Draghi rozczarował inwestorów

Foto: AFP

Kamil Cisowski, analityk DI Xelion

Zgodnie z tym, co podejrzewaliśmy wczoraj, brak obniżki stóp podczas lipcowego posiedzenia EBC był dla inwestorów rozczarowaniem i zaowocował spadkiem indeksów w Europie o 0,4-1,3%. Bardzo gołębia retoryka M.Draghi'ego wydawała się działać przez chwilę, później rentowności bundów ruszyły w górę z rekordowo niskich poziomów, a giełdy zanurkowały. WIG20 spadł o 1,1%, mWIG40 o 0,7%, a sWIG80 o 0,2%. Podczas konferencji trudno było nie oprzeć się wrażeniu, że odchodzący prezes Banku buduje olbrzymie oczekiwania wobec swojej następczyni, ale nie do końca tłumaczy, czemu działania nie są podejmowane już teraz, gdy napływające dane wskazują, że w Niemczech recesja może się właśnie rozpoczynać (spadek Ifo do 95,7 pkt., poziomu, który nie był notowany nawet w 2012 r., potwierdza wcześniejsze wskazania PMI). Na wsparcie w strefie euro inwestorzy będą musieli poczekać do września. Tymczasem Bloomberg donosi, że odchodzący szef Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker bardzo szybko ostudził nadzieje Borisa Johnsona, informując go w rozmowie telefonicznej, że ustalone z jego poprzedniczką porozumienie jest najlepszym, jakie UE zaproponuje Wielkiej Brytanii.

S&P500 straciło na zamknięciu 0,5%, a NASDAQ 1,0%, pozostając pod dużym wpływem sytuacji w Europie. Już po sesji opublikowane zostały wyniki Alphabetu (Google), które okazały się lepsze od oczekiwań, przede wszystkim na poziomie przychodów (wzrost o 19% r/r). Do tego spółka ogłosiła największy w historii program skupu akcji własnych (wart 25 mld USD). Akcje zyskiwały w handlu posesyjnym 7,8%. Swoją cegiełkę do wzmocnienia NASDAQ dołoży dzisiaj także Intel, którego walory rosły po sesji o 5,1% po solidnym raporcie i informacjach, że spółka sprzeda Apple swój biznes chipów do kart sieciowych w telefonach komórkowych.

Zawodem było za to sprawozdanie Amazonu, po którym w handlu posesyjnym jego walory traciły 1,7%. O ile spółka zaprezentowała przychody lekko powyżej oczekiwań (63,4 mld USD vs. konsensus 62,5 mld USD), poziom zysków na akcje był wyraźnie niższy (5,22 USD vs. 5,57 USD), przede wszystkim za sprawą rosnących kosztów przesyłek związanych z planami dostarczania ich użytkownikom Amazon Prime w ciągu jednego dnia. Lekko słabiej od oczekiwań wypadł także wzrost przychodów Amazon Web Services, najbardziej perspektywicznego biznesu spółki, ale i tak dynamika wyniosła 37% r/r.

Giełdy azjatyckie w większości lekko spadają (w momencie pisania komentarza Hong Kong i Tokio znajdują się po około 0,5% niżej niż wczoraj), ale przy tak skromnej skali korekty i pozytywnych notowaniach kontraktów możemy zakładać, że ujrzymy dziś próbę odbicia w Europie i USA. Lokalnie rynki pozostają pod wpływem konfliktu japoński-koreańskiego, który ma wkroczyć w kolejny etap po tym, jak Japonia usunie Koreę z listy preferencyjnie traktowanych partnerów handlowych drugiego sierpnia.

Po wczorajszych dobrych danych o zamówieniach na dobra trwałe w czerwcu (2,0% m/m vs. konsensus 0,8% m/m) dziś poznamy wstępny odczyt amerykańskiego PKB, który może wpłynąć na giełdy na świecie nawet silniej niż wczorajsze raporty spółek technologicznych, zadecyduje też zapewne ostatecznie o tym, jakie oczekiwania będą ciążyły na J.Powell'u przed środowym posiedzeniem FOMC. Analitycy spodziewają się spowolnienia wzrostu do 1,8% k/k saar, najniższego poziomu od 2016 r.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Już tylko jedna luka pozostała do przetestowania przez WIG. Wczoraj indeks ten wykonał mocniejszą cofkę wprost w punktową wyrwę, która powstała podczas piątkowego zrywu popytu tydzień temu. Prawie jednoprocentowa przecena jaka miała miejsce w czwartek, nie oddaje podażowego wydźwięku wczorajszych notowań. Wysokie otwarcie zachęciło jedynie do realizacji lokalnych zysków, które dosyć szybko zaczęły topnieć a patrząc na wykres ww. benchamrku można odnieść wrażenie, że niedźwiedzie nie powiedziały ostatniego słowa. Na uwagę zasługuje układ FAKE jaki pojawił się na wysokości spadkowej linii trendu poprowadzonej przez kluczowe tegoroczne maksima. Mianowicie poniedziałkowe ekstremum będące najwyższym odczytem od kwietnia 2019.r. nie znalazło aprobaty wśród inwestorów i zamiast efektownego rajdu na północ, zaciągnięte zostały hamulce. Jeszcze na początku tygodnia istniała realna szansa na średnioterminowe wybicie się indeksu zarówno z miesięcznej konsolidacji jak i nad ww. podażową linię trendu. Plany te zostały wczoraj mocno pokrzyżowane i jeżeli otoczenie zewnętrzne nie zachęci graczy znad Wisły do ponowienia popytowej kontry, to po wczorajszym tąpnięciu ma prawo dojść do kolejnej zniżki. Od południa na przetestowanie wciąż czeka luka powstała pod koniec marca, która przebiega w okolicy 57k punktów i jeżeli coś miałoby ściągnąć na południe rynek, to właśnie ww. okno hossy. Z drugiej strony WIG wciąż pozostaje wew. kilkutygodniowej konsolidacji a tym samym nie pojawił się klasyczny trigger do spadków, dlatego też zwolennicy grania długich pozycji nie mają jeszcze twardych argumentów do porzucenia swojej koncepcji. Czynnikiem mobilizującym dla byków byłoby wybicie do końca dzisiejszej sesji wczorajszego sufitu przebiegającego na wysokości 61008, jednakże do takiego wyczynu potrzebne są zewnętrzne zachęty, których jak na razie nie widać na światowych rynkach kapitałowych...

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego