Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Zgodnie z tym, co podejrzewaliśmy wczoraj, brak obniżki stóp podczas lipcowego posiedzenia EBC był dla inwestorów rozczarowaniem i zaowocował spadkiem indeksów w Europie o 0,4-1,3%. Bardzo gołębia retoryka M.Draghi'ego wydawała się działać przez chwilę, później rentowności bundów ruszyły w górę z rekordowo niskich poziomów, a giełdy zanurkowały. WIG20 spadł o 1,1%, mWIG40 o 0,7%, a sWIG80 o 0,2%. Podczas konferencji trudno było nie oprzeć się wrażeniu, że odchodzący prezes Banku buduje olbrzymie oczekiwania wobec swojej następczyni, ale nie do końca tłumaczy, czemu działania nie są podejmowane już teraz, gdy napływające dane wskazują, że w Niemczech recesja może się właśnie rozpoczynać (spadek Ifo do 95,7 pkt., poziomu, który nie był notowany nawet w 2012 r., potwierdza wcześniejsze wskazania PMI). Na wsparcie w strefie euro inwestorzy będą musieli poczekać do września. Tymczasem Bloomberg donosi, że odchodzący szef Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker bardzo szybko ostudził nadzieje Borisa Johnsona, informując go w rozmowie telefonicznej, że ustalone z jego poprzedniczką porozumienie jest najlepszym, jakie UE zaproponuje Wielkiej Brytanii.
S&P500 straciło na zamknięciu 0,5%, a NASDAQ 1,0%, pozostając pod dużym wpływem sytuacji w Europie. Już po sesji opublikowane zostały wyniki Alphabetu (Google), które okazały się lepsze od oczekiwań, przede wszystkim na poziomie przychodów (wzrost o 19% r/r). Do tego spółka ogłosiła największy w historii program skupu akcji własnych (wart 25 mld USD). Akcje zyskiwały w handlu posesyjnym 7,8%. Swoją cegiełkę do wzmocnienia NASDAQ dołoży dzisiaj także Intel, którego walory rosły po sesji o 5,1% po solidnym raporcie i informacjach, że spółka sprzeda Apple swój biznes chipów do kart sieciowych w telefonach komórkowych.
Zawodem było za to sprawozdanie Amazonu, po którym w handlu posesyjnym jego walory traciły 1,7%. O ile spółka zaprezentowała przychody lekko powyżej oczekiwań (63,4 mld USD vs. konsensus 62,5 mld USD), poziom zysków na akcje był wyraźnie niższy (5,22 USD vs. 5,57 USD), przede wszystkim za sprawą rosnących kosztów przesyłek związanych z planami dostarczania ich użytkownikom Amazon Prime w ciągu jednego dnia. Lekko słabiej od oczekiwań wypadł także wzrost przychodów Amazon Web Services, najbardziej perspektywicznego biznesu spółki, ale i tak dynamika wyniosła 37% r/r.
Giełdy azjatyckie w większości lekko spadają (w momencie pisania komentarza Hong Kong i Tokio znajdują się po około 0,5% niżej niż wczoraj), ale przy tak skromnej skali korekty i pozytywnych notowaniach kontraktów możemy zakładać, że ujrzymy dziś próbę odbicia w Europie i USA. Lokalnie rynki pozostają pod wpływem konfliktu japoński-koreańskiego, który ma wkroczyć w kolejny etap po tym, jak Japonia usunie Koreę z listy preferencyjnie traktowanych partnerów handlowych drugiego sierpnia.
Po wczorajszych dobrych danych o zamówieniach na dobra trwałe w czerwcu (2,0% m/m vs. konsensus 0,8% m/m) dziś poznamy wstępny odczyt amerykańskiego PKB, który może wpłynąć na giełdy na świecie nawet silniej niż wczorajsze raporty spółek technologicznych, zadecyduje też zapewne ostatecznie o tym, jakie oczekiwania będą ciążyły na J.Powell'u przed środowym posiedzeniem FOMC. Analitycy spodziewają się spowolnienia wzrostu do 1,8% k/k saar, najniższego poziomu od 2016 r.