Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Środa upłynęła na rynkach pod znakiem pełnego optymizmu wyczekiwania na zapowiedziane na dzisiaj działania Ludowego Banku Chin i „minutki" Fedu. Indeksy europejskie wyraźnie rosły po słabym wtorku, DAX zyskał 0,8%, spośród głównych indeksów wzrosty na FTSE 100 i FTSE MiB przekroczyły nawet minimalnie jeden procent. Kurs EURUSD podjął próbę powrotu powyżej 1,08, by w dzisiejszych godzinach porannych wrócić do punktu wyjścia. O dalszym jego kierunku zadecyduje prawdopodobnie zapis dyskusji z ostatniego posiedzenia EBC, który poznamy o 13:30. Dzień będzie istotny także z perspektywy potencjalnych dalszych wzrostów na europejskim rynku akcji. Wzrosty wyraźnie wyhamowały w połowie miesiąca, kolejna nieudana próba wybicia szczytów z 14 lutego we Frankfurcie może stać się początkiem większej korekty. Nieco lepiej od strony technicznej wygląda sytuacja na innych giełdach, chociażby w Paryżu, gdzie naruszone są styczniowe szczyty, ale wciąż brakuje decydującego wybicia, które mogłoby stać się pretekstem do kontynuacji ruchu w górę.
WIG20 wypadł słabo na tle reszty kontynentu, rosnąc o 0,1%. mWIG40 zyskał 0,3%, a sWIG80 0,4%. Najlepszą sesję spośród blue chipów mają za sobą PZU, Dino i Cyfrowy Polsat, ale łącznie wzniosły dodatnią kontrybucję, która tylko lekko przewyższyła spadek ceny Orlenu o 2,7%. Szanse dużych spółek, by zaprezentować relatywną siłę na tle świata bez co najmniej stabilizacji wycen rafinerii są niewielkie. Przed podobną sytuacją jak DAX stoi CD Projekt, którego cena wczoraj ponownie przekroczyła 330 zł, ale intraday'owe spadki sugerują, że gdyby w kłopoty wpadł NASDAQ, także tam moglibyśmy zobaczyć przecenę.
Na razie trudno powiedzieć, żeby się na to zanosiło. S&P500 zyskało wczoraj 0,5%, a NASDAQ 0,9%. Po ewidentnym wybiciu przez główny indeks oporu na poziomie 3380 pkt. niedźwiedzie jedynej nadziei mogą upatrywać w nienajlepszej końcówce sesji. Zapis ostatniego posiedzenia Fed nie przyniósł absolutnie żadnych nowych informacji, potwierdzając tezę o utrzymaniu stóp na niezmienionym poziomie przez „wiele miesięcy". Rentowności amerykańskiego długu właściwie nie zareagowały.
Rynki azjatyckie zachowują się dzisiaj w sposób mieszany, Nikkei zyskało 0,3%, a Hang Seng spada w momencie pisania komentarza o 0,2%, wychodząc z większej przeceny po decyzji chińskiego banku centralnego o obcięciu benchmarkowej stopy pożyczek dla firm do 4,05%. Kontrakty futures na europejskie i amerykańskie indeksy miały moment zawahania, ale teraz powracają w okolice zera z poziomów ujemnych. Chińskie władze zadeklarowały 394 nowe potwierdzone przypadki koronawirusa, ponad czterokrotnie mniej niż wczoraj. Wynika to przede wszystkim z ponownej zmiany metodologii, czyli usunięcia z oficjalnych liczb przypadków zapalenia płuc niepotwierdzonych testem na wirusa, zaledwie tydzień po tym, gdy zdecydowano się je uwzględniać. Kolejną rewizję nie tylko zasad, ale też liczb za poprzednie dni, trudno uważać za coś innego niż próbę ogłoszenia za wszelką cenę jak najszybszego zwycięstwa w walce z epidemią. Nastąpi to zapewne „na dniach", w dziewięciu prowincjach nie potwierdzono dziś nawet jednego zachorowania. Nastroje psuje jednak informacja o pierwszych dwóch ofiarach śmiertelnych ze statku Diamond Princess (stan kolejnych 29 jest określany jako poważny), a przede wszystkim obawy o możliwość wybuchu nowego ogniska zarażeń w mieście Daegu w Korei, gdzie potwierdzono 23 nowe przypadki (przy jeszcze 90 osobach zdradzających symptomy wirusa) i podjęto działania zapobiegawcze, zachęcając mieszkańców do pozostawania w domach.
Zespół analiz BM Alior Banku
Środowe notowania na Wall Street głównych indeksów zakończyły się na zielono po wyrażeniu przez prezydenta D. Trumpa sprzeciwu dotyczącego propozycjom, które uniemożliwiłyby dostarczanie silników odrzutowych i innych komponentów dla chińskiego przemysłu lotniczego. Dodatkowo pozytywny sentyment wspierała retoryka płynąca z ostatniego protokołu z posiedzenia FED, która stwierdza że aktualne podejście polityki monetarnej w USA jest właściwe na pewien czas. Podjęta decyzja ws. utrzymania stóp procentowych na dotychczasowym poziomie jest poparta umiarkowanym wzrostem PKB, dobrą sytuacją na rynku pracy i zdrowe bilanse gospodarstw domowych. Komitet rozważał także możliwość przekształcenia celu inflacyjnego z obecnie sztywnej granicy 2% w przedział. Jednym z czynników potwierdzających dobrą kondycję gospodarstw domowych jest lepszy niż oczekiwano odczyty liczby pozwoleń na budowę domów oraz rozpoczętych budów, które w styczniu były wyższe od oczekiwań. Natomiast wyższa niż oczekiwano styczniowa dynamika PPI w przemyśle pozwala stwierdzić, że amerykańska gospodarka ma się bardzo dobrze.