Początek tygodnia przyniósł odbicie na wykresie notowań warszawskich indeksów, jednak środa i czwartek to już inna historia. Wszystko wskazuje na to, że piątek również może zakończyć się wygraną niedźwiedzi. Na początku piątkowej sesji indeks blue chips tanieje o 1,5 proc. Najmocniej ciążą walory Orange i JSW, które tanieją o 3,7 proc.
Analogiczna sytuacja jest w przypadku średnich i małych spółek. Notowania indeksu mWIG40 spadają o 2,2 proc., a sWIG80 zniżkuje o 0,1 proc. Takie otwarcie sesji na polskim parkiecie można było przewidzieć biorąc pod uwagę zachowanie indeksów w Azji i USA, gdzie koronawirus nadal sieje spustoszenie na indeksach.
Największa przecena w Azji dotknęła japońskiego indeksu, notowania Nikkei spadły o 2,7 proc. Hongkoński Hang Seng spadł o 2,3 proc., a południowokoreański Kospi o 2,2 proc. Relatywnie najlepiej na tle pozostałych poradziła sobie giełda w Chinach, gdzie Shanghai Composite spadł o 1,2 proc.
Z kolei mocno oberwała giełda w Stanach. Notowania Dow Jones Industrial spadły o 3,6 proc., a S&P 500 stracił 3,4 proc. To oczywiście efekt paniki związanej z rozprzestrzeniającą się epidemią w największej gospodarce świata. Niektóre spółki, takie jak np. Facebook nawołują swoich pracowników, którzy mieszkają na terenach gdzie odnotowano wirusa do pozostania w domu. Najmocniej traciły walory armatorów statków wycieczkowych i linii lotniczych. Royal Caribbean Cruises staniał o ponad 17 proc., a American Airlines o blisko 14 proc.
Notowania ropy kontynuują spadkowy trend. Gatunek WTI tanieje o 0,7 proc. do 45,55 USD, a Brent o 0,8 proc. do 49,59 USD. Kluczowe dla rynku ropy jest dzisiejsze spotkanie przedstawicieli OPEC i sojuszników w Wiedniu. Kartel chce ograniczyć produkcję ropy o 1,5 mln baryłek dziennie, jednak decydujący głos zależy do Rosji.