Piotr Neidek, analityk techniczny BM mBanku
Na wykresie S&P500 widoczny jest zygzak, który zgodnie z eWave jest formą korekty a nie impulsu hossy, dlatego też w przypadku przebicia się ww. indeksu przez strefę 2637 – 2641 pojawiłby się trigger do dalszej deprecjacji. Już wczoraj przerwanie lokalnego wsparcia 2800 wyzwoliło obawy związane z kondycją napompowanych finansowymi sterydami byków, a biorąc pod uwagę poranną czerwień jankeskich kontraktów, można mieć obawy o kolejne spadki na Wall Street.
Ostrzeżeniem dla zwolenników grania długich pozycji jest powrót kapitału do bezpiecznej przystani. Wczoraj wyraźnie zyskały US30Y (+1.6%), co w połączeniu z techniczną obroną lokalnych wsparć, rośnie presja na dalszą zwyżkę amerykańskich papierów rządowych. Jak pokazuje historia, z rynku długu często płyną odwrotnie skorelowane sygnały dla S&P500, dlatego też akcyjne byki ponownie są w potrzasku.
Powrót niedźwiedzi na parkiet zauważalny był także na warszawskim parkiecie. WIG20 stracił aż -3.4% a na wykresie pojawiła się podażowa formacja zwana objęciem bessy. Lokalnie doszło do przerwania krótkoterminowego wsparcia związanego z wtorkowym minimum oraz MA200_5min. Jednocześnie doszło do domknięcia środowej luki hossy jednakże biorąc pod uwagę otwartą strukturę GAP_w przy 1509 pkt., wnioski wciąż są niekorzystne dla akcjonariuszy. Oporem na dzisiejszą sesję jest 1673 i do tej wysokości outlook na WIG20 jest negatywny.
Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Środowa sesja w Europie przyniosła w Europie i USA poważną przecenę, wyznaczając być może zasięg pierwszego ruchu wzrostowego po marcowym załamaniu, zbudowanego przede wszystkim na bezprecedensowych działaniach w polityce monetarnej i fiskalnej, ale także stopniowej stabilizacji sytuacji epidemiologicznej. W większości krajów UE i Stanach Zjednoczonych ogłoszono częściowe zwycięstwo nad koronawirusem, rozumiane jako osiągnięcie punktu zwrotnego w dziennych liczbach nowych zachorowań i rozpoczęto plan stopniowego powrotu do normalności. Giełdy zdyskontowały to być może z naddatkiem, a negatywne niespodzianki, czy nawet stabilizacja statystyk chorych i ofiar śmiertelnych na obecnych, wciąż bardzo wysokich poziomach, będą obciążeniem podczas kolejnych sesji giełdowych. Z tej perspektywy wczorajsze dane z Francji (1438 pacjentów zmarło, nowy rekord) czy Hiszpanii (6599 nowych przypadków, najwięcej od 10 dni) wyraźnie wpływały na sentyment. Główne indeksy w Europie spadały od 3,3% (FTSE 100) do 4,8% (FTSE MiB), skala przeceny na pozostałych też oscylowała w większości wokół czterech procent. WIG20 stracił 3,4%, mWIG40 3,2%, a sWIG80 0,7%. CD Projekt był jedyną dużą spółką, która zakończyła dzień nad kreską.
Najważniejsze publikowane wczoraj dane, amerykańska sprzedaż detaliczna, okazały się mniej więcej zgodne z konsensusem. Spadek wyniósł -8,7% m/m (prognozowano -8,0% m/m), ale w większej niż się spodziewano części wynikał z czynników „niebazowych", czyli sprzedaży środków transportu. S&P500 straciło 2,2%, a NASDAQ 1,4%, ponownie wyróżniając się pozytywnie. Spośród publikujących do tej pory wyniki banków obronił się tylko Goldman Sachs, który zamknął się wczoraj minimalnie nad kreską. Spadki cen akcji Citigroup i Bank of America wyniosły odpowiednio 5,6% oraz 6,5%. Na kolejne istotniejsze raporty będzie trzeba zaczekać do przyszłego tygodnia.