Nastrojów nie polepszył dziś prezes Fed, który podkreślił w swojej wypowiedzi, że negatywne skutki koronawirusa na światową gospodarkę będą dotkliwe i mogą być odczuwalne w długim terminie. Oczekiwania co do szybkiego odbicia, które windowały w ostatnim czasie rynek akcji, zostały więc stłamszone.
Popołudniowe gorsze nastroje zawdzięczamy też prezydentowi USA. Donald Trump napisał na swoim Twitterze, że "układanie się" z Chinami jest bardzo kosztowne, podtrzymując krytyczną retorykę w stosunku Państwa Środka. Dał on także ponownie do zrozumienia, że Pekin jest odpowiedzialny za światową pandemię koronawirusa i że nawet podpisanie kolejnych "100 umów handlowych" nie zrekompensuje krzywdy wyrządzonej ludzkości z powodu wirusa.
Sesja europejska zakończyła się w rejonach dziennych minimów. Niemiecki indeks giełdowy zamknął się aż 2,6% niżej, z kolei jeszcze silniejszą wyprzedaż obserwowaliśmy we Francji, gdzie CAC 40 przecenił się aż 2,8%. Solidne spadki widoczne były także na londyńskim FTSE 100, który osunął się 1,55%. Z kolei na GPW nastroje nie były aż tak złe jak u naszych zachodnich sąsiadów. WIG20 przecenił się "jedynie" 0,5% .Na uwagę zasługuje dziś spółka CCC, gdzie obserwowaliśmy wzrosty na ponad 10%, niemniej sytuacja techniczna nie uległa tutaj większej zmianie, główny trend pozostaje spadkowy.
Przecena jest także widoczna na rynku akcji w USA. Co prawda o poranku kontrakty na główne indeksy odrabiały wczorajsze straty, niemniej od godziny 14:00 to sprzedający są bardziej aktywni. Tuż po otwarciu handlu w USA również mogliśmy obserwować próbę podbicia, jednak zostało ono szybko wymazane, po czym indeksy kontynuują spadki. W momencie przygotowywania tego komentarza Nasdaq, S&P500 i Dow Jones są notowane na sesyjnych minimach. Koniec dnia nie zapowiada się więc najlepiej dla rynkowych byków, biorąc pod uwagę panujące negatywne nastroje, dalsze spadki są możliwe.
Łukasz Stefanik