Zacznijmy od czynników sprzyjających hossie. Lipcowe rekordy Nasdaq Composite zdają się same w sobie potwierdzać, że z ową hossą mamy do czynienia, a przecież zgodnie z maksymą analityków technicznych „trend jest twoim przyjacielem". Mocnym byczym argumentem jest też niespotykana skala interwencji monetarnej. Banki centralne zalewają system finansowy płynnością, a nadwyżka pieniądza poszukuje alternatyw dla niezbyt atrakcyjnych obligacji skarbowych. Na Wall Street rekordowy odsetek spółek daje stopy dywidendy wyższe od rentowności skarbówek.

Ale nie wszystko wygląda tak różowo. W ostatnim czasie obserwujemy rozmaite negatywne „dywergencje". Chociaż Nasdaq w ostatnich tygodniach wspinał się na nowe górki, to oscylatory techniczne, takie jak RSI, nie potwierdzają nowych szczytów. To samo dotyczy też tzw. szerokości zwyżki. Mniej więcej od miesiąca konsekwentnie obniża się odsetek spółek technologicznych, których kursy są powyżej 50-sesyjnej średniej. Identyczne zjawiska na początku roku sprawdziły się jako sygnały ostrzegawcze. Ciekawą diagnozę sytuacji przynosi też najnowszy globalny sondaż Bank of America. Rekordowy odsetek zarządzających uznaje spółki technologiczno-wzrostowe za „zatłoczony" (zbyt popularny) temat inwestycyjny. Reasumując, średnioterminowy trend zwyżkowy na giełdach się utrzymuje, choć pojawiają się sygnały skłaniające do pewnej ostrożności. ¶