Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Zgodnie z podejrzeniami z rana, środowa sesja dostarczyła inwestorom wielu emocji, choć na szczęście w zdecydowanej większości pozytywnych. Rynki europejskie od rana zaczęły szybko iść w górę, podążając za tropem wyznaczonym przez kontrakty futures na NASDAQ, które niezwykle silnie odbijały po informacjach, że Demokraci nie będą mieli większości w Senacie, a w konsekwencji niemal niemożliwe będzie, by podwyższyli podatki dla przedsiębiorstw bez zgody Republikanów. Znaczenie wyższej izby zostało jeszcze bardziej uwidocznione, gdy doszło do wielkiej wolty w wyborach prezydenckich. Trump, który w godzinach porannych zdążył ogłosić zwycięstwo i według bukmacherów miał momentami nawet 80% szans na nie, otrzymał potężny cios, gdy okazało się, że prawdopodobnie przegra Wiscoinsin. Wszyscy nagle sobie przypomnieli o tym, o czym pisaliśmy w komentarzu porannym, tzn. że w połączeniu z Arizoną Biden będzie potrzebował tylko jednego dodatkowego stanu do wygranej, a wyceny prawdopodobieństwa reelekcji zanurkowały. Dla akcji oznaczało to tylko chwilowy przestój. podczas gdy dolar się osłabiał, a złoto redukowało poranne straty, giełdy nieprzejęte kontynuowały wzrosty (większość analityków twierdziła, że scenariusz Biden+republikański Senat będzie negatywny dla Wall Street z uwagi na obniżenie szans na wielobilionowy stymulus). Finalnie główne europejskie indeksy zakończyły dzień zwyżkami od 0,5% (IBEX) do 2,4% (CAC40).
Znacznie słabiej niż w większości Europy wyglądała sesja w Warszawie. WIG20 zyskał 0,3%, mWIG40 0,4%, a sWIG80 0,5%, ale w ciągu dnia atmosfera była bardzo nerwowa, a spadki głównego indeksu silne. Dobry finisz to przede wszystkim zasługa Allegro, które, notując straty przez większość dnia, zamknęło go 3,5% na plusie, ale też redukcji korekty na spółkach, które szczególnie wyróżniały się w poniedziałek. Z perspektywy końca dnia reakcja na nową linię obostrzeń, zawierającą m.in. zamknięcie większości sklepów w galeriach handlowych, wydaje się dość łagodna, ale w tym tygodniu rynki na całym świecie wydają się widzieć rzeczywistość przez różowe okulary.
Po wzroście S&P500 o 2,2%, a NASDAQ o 3,9% dziś bardzo silnie zyskuje Azja, kontrakty futures też nie sugerują na razie wątpliwości co do dalszego kierunku ruchu. Jest to dość zabawne, bo wszystko wskazuje, że prezydenturę wygra Biden, Senat Republikanie, a Trump będzie kontestował wynik wyborów, co miało być najgorszym dla giełd scenariuszem. Wydaje się jednak, że na razie rynek nie docenia determinacji prezydenta, by jego coraz liczniejsze zarzuty rozstrzygał finalnie Sąd Najwyższy, w którym już 3 członków zostało wybranych przez niego. Być może przyjdzie to wraz z oficjalnymi wynikami – gdyby Trump utrzymał Georgię, Pensylwanię i Karolinę Północną, ryzyko, że coś się może zmienić po podaniu pierwszych wyników okaże się niezerowe. O ile na razie nie widać stanu, gdzie ponowne przeliczenie głosów miałoby dać efekt (przewaga pretendenta w Wiscoinsin czy Michigan wydaje się zbyt duża), trudno ocenić potencjalne efekty pozwów.
Pomimo wyborów warto pamiętać, że wieczorem odbędzie się konferencja po listopadowym posiedzeniu FOMC. Wydaje się jednak, że tym razem członkowie Komitetu z uwagi na wyjątkowo napiętą sytuację polityczną mogą być wyjątkowo powściągliwi, a jakiekolwiek modyfikacje swojego stanowiska przesuną raczej na grudzień.
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Rajd jankeskich byków doprowadził do wyłamania zeszłotygodniowych sufitów a tym samym z wykresu S&P500 oraz DJIA zdjęte zostały negatywne sygnały, jakie pojawiły się w ostatnich dniach października. Nawet Nasdaq wydarł się z lokalnego trendu spadkowego i na luce hossy dostał się na kilkunastodniowe maksima. Szczególnie dobrze wypadł MSCI Emerging Marktes, który w środę wyłamał długoterminowe opory i jeżeli w najbliższych dniach uda się mu utrzymać nad październikowymi szczytami, wówczas droga na historyczne poziomy zostanie otwarta. Początek listopada należy do udanych także dla MSCI Poland, który ostatnio tak mocno rósł w połowie października 2011r.