Podobna sytuacja miała miejsce w trakcie nocy wyborczej, kiedy prawdopodobieństwo wygranej przez któregoś z kandydatów zmieniało się z jednej na drugą stronę.
Przy tej całej niepewności zyskują akcje! Mamy sytuację w której zdecydowana większość ekspertów przed wyborami mówiła, że będziemy mieli spadki, czyli wciąż duża niepewność. Na ten moment Biden może liczyć na niemal 100% na 254 głosy elektorskie. Wyliczenia mediów z kolei mówią o tym, że Biden może liczyć na 264 głosy elektorskie, czyli brakuje mu jedynie głosów z Nevady, aby móc ogłosić swoje zwycięstwo. Niestety może to nie nastąpić zbyt szybko. Część polskiego rynku zastanawia się, czy pierwsza będzie premiera Cyberpunka 2077, czy będą to jednak wyniki z Nevady. Wracając jednak do poważnych spraw warto pamiętać, że Trump swoimi wypowiedziami wskazywał na to, że łatwo nie odda władzy i łatwo nie odda wygranej. Już teraz jego sztab zapowiada kwestionowanie wyników we wszystkich stanach oraz kroki prawne w niektórych z nich. W ostatnich godzinach doszło o zwiększenia się ilości głosów w Arizonie, która wcześniej była zaliczana jako stan Bidena. W niektórych stanach różnica głosów wynosi od kilkunastu do ok. 30 tys. głosów, więc teoretycznie wszystko jest jeszcze możliwe. Niemniej akcje na tej całej niepewności zyskują. Rynek uważa, że bez względu na to kto ostatecznie będzie prezydentem, można oczekiwać na stymulację gospodarki oraz walkę o wyjście z „koronakryzysu”.
Po słabszej sesji na GPW nadchodzi lepszy dzień, który motywowany był zmiennością z innych krajów. Pomimo bardzo słabej sytuacji pod względem pandemii w Polsce, indeks WIG20- zyskał 1,8%. Wczorajsza ilość przypadków koronawirusa wyniosła 27 tys., co wg wczorajszego rankingu dawałoby niechlubne 5 miejsce na świecie. Na ten moment dzisiaj wyprzedzają nas Indie i Włochy, ale z pewnością można spodziewać się większej ilości przypadków z USA. Niemniej wzrosty w Polsce mogą wydawać się dosyć kruche, biorąc pod uwagę fakt, iż od soboty duża część gospodarki ponownie zostanie zamknięta, a w perspektywie 1 do 2 tygodni może dojść do „narodowej kwarantanny”, która prawdopodobnie będzie polegała na ograniczeniu mobilności.
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych