Niemiecki DAX dodał 0,8%, z kolei francuski CAC40 zamknął się 0,31% wyżej, a londyński FTSE100 zyskał 0,5%. Wzrosty obserwowaliśmy także na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, gdzie indeks dwudziestu największych spółek dodał 0,8%. Niewykluczone więc, że korekta z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnich dniach została wykorzystana do zakupów. Wśród polskich blue chipów aż 17 spółek zakończyła sesję na plusie, jedna zamknęłą się bez zmian, a dwie przeceniły się, jednak nie więcej niż 0,3%. Największe wzrosty obserwowaliśmy na akcjach Lotosu (+3,88%) i Santander Banku (+3,52%).
Wczoraj prezezs Fed -Jerome Powell powiedział, że stopy procentowe zostaną bliskie zera przynajmniej do momentu osiągnięcia pełnego zatrudnienia, dziś dodał także, iż osiągnięcie celu inflacyjnego może potrwać nawet dłużej niż trzy lata. Powiedział on także, że chwilowe skoki inflacji nie są problemem i gospodarka jest jeszcze daleka od osiągnięcia celów banku centralnego, co oznacza stabilizację polityki. Inwestorzy pozytywnie odebrali te słowa i ponownie zaczęli kupować akcje.
Patrząc na rynek za oceanem, najlepiej radzi sobie indeks małych spółek - Russell 2000, który rośnie ponad 2%. Niemniej na uwagę zasługuje także Dow Jones, który co prawda rośnie "jedynie"1%, jednak znalazł się on na najwyższych poziomach w historii. Korekta na przemysłowym indeksie składającym się z 30 spółek nie trwała więc długo. Wzrosty na S&P500 wynoszą 0,8%, z kolei Nasdaq rośnie nieco ponad 0,5%.
Łukasz Stefanik