Negatywne nastroje należy tłumaczyć powracającymi obawami odnośnie pandemii koronawirusa, a uściślając - przedłużających się lockdownów. W związku ze zbliżającymi się świętami, władze Niemieckie zdecydowały się na zaostrzenie ograniczeń na czas obchodów Wielkanocy. Nad podobnymi rozwiązaniami zastanawia się również Francja, a w Polsce również pojawiają się głosy sugerujące nawet wprowadzenie całkowitego lockdownu. Zauważalne jest również zwolnienie tempa szczepień na Starym Kontynencie, co w konsekwencji może prowadzić do dalszego przedłużania restrykcji. Patrząc na poszczególne indeksy, niemiecki DAX zanurkował na początku sesji, jednak do końca notowań zdołał wymazać straty i zamknął się w rejonach poziomu odniesienia. Londyński FTSE100 i francuski CAC40 straciły około 0,4%, z kolei nasz polski WIG20 przecenił się 0,3%.
Na początku sesji amerykańskiej mogliśmy obserwować nerwowe ruchy. Główne indeksy giełdowe w Stanach zjednoczonych znajdują się pod kreską, co należy wiązać z cofnięciem na sesji europejskiej, spowodowanym obawami co do wprowadzania dalszych ograniczeń. Cofnięcie obserwujemy dziś także na rynku ropy naftowej, co odbija się negatywnie na wycenie spółek paliwowych. Inwestorzy podobnie zaczęli się obawiać iż przedłużającej się lockdown może odbić się negatywnie na gospodarce i doprowadzić do spowolnienia. Patrząc na poszczególne indeksy, drugi dzień z rzędu najgorzej radzi sobie Russell 2000, zrzeszający małe spółki, który traci niemal 2%. Dużo lepiej radzą sobie Nasdaq, S&P500 i Dow Jones, gdzie aktualnie obserwujemy wahania w rejonach poziomów wczorajszego zamknięcia sesji.
Łukasz Stefanik
Analityk Rynków Finansowych XTB