Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Najniższe w tym roku zamknięcie się indeksu WIG20, obrazuje bezradność byków z znad Wisły wobec fali podaży, jaka przelewa się przez GPW. Bechmark blue chips tak nisko jak wczoraj finiszował ostatni raz na początku grudnia ubiegłego roku. Wówczas trwała wzrostowa fala, która doprowadziła do wybicia średnioterminowych oporów związanych z czerwcowo-sierpniowymi maksimami. Strefa 1850-1880, do której dotarł wczoraj WIG20, stanowiła granicę, której wyłamanie otwierało drogę powyżej psychologicznej bariery 2000 punktów. Obecnie ww. przedział punktowy także jest szczególnie ważny dla inwestorów, gdyż stanowi on ostatnią przeszkodę do desantu w stronę 1700pkt. Wyłamana w ostatnich dniach linia szyi formacji G&R, zarówno przez WIG20 jak i MSCI Poland jak i WIG20USD, stanowi obecnie popytowy magnes dla byków. Z podręcznikowego punktu widzenia wskazany byłby test ww. linii i jak to często bywa w takich sytuacjach jak obecnie, ceny lubią wracać w okolicę wcześniejszego wsparcia. W przypadku WIG20 na uwagę zasługuje poziom czy też okolica 1911 – 1940 punktów. W zależności od metodologii wyznaczania punktów zwrotnych na rynku (wg. cen close czy też OHLC), byki mają przed sobą sporo pracy do wykonania. Jeżeli dzisiaj udałoby się zamknąć dzień powyżej pierwszego z ww. poziomów, wówczas wczorajsze spadki zostałyby zneutralizowane. To znów poprawiłoby optykę rynku i zwiększyłoby szansę byków na udany początek nowego tygodnia. Otoczenie rynkowe zdaje się zachęcać do piątkowego odbicia na GPW. Dodatnie zamknięcie wczorajszej sesji na Wall Street, wzrosty na azjatyckich parkietach oraz możliwość odwrócenia niekorzystnego trendu dla złotego (EURPLN dotarło do poziomów sprzed ponad 10 lat), sprzyjają wzrostom. Także czwartkowe zachowanie się benchmarku MSCI Poland może okazać się zapowiedzią lokalnej zwyżki, dlatego też po kilku dniach spadków, koniec tygodnia może przynieść poprawę na warszawskim parkiecie.
Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Rynki europejskie mają za sobą kolejną sesję nie przynoszącą niemal żadnych zmian wycen akcji. Rozpoczęta na poziomach neutralnych przyniosła ona poważne schłodzenie nastrojów w trakcie dnia, ale straty zostały całkowicie odrobione do zamknięcia. DAX, CAC40 i FTSE MiB zamknęły się minimalnie nad kreską, około półprocentowe przeceny zanotowały IBEX i FTSE100. Z nagłówków gazet nie schodzą szczepionki. Na nastroje najpierw negatywnie wpłynęła informacja o obniżeniu skuteczności preparatu AstraZeneca w prewencji symptomów COVID do 76%, potem pozytywnie informacje o początku negocjacji pomiędzy UE a Wielką Brytanią ws. łączenia zasobów. Być może jest to początek końca konfliktu pomiędzy unijnymi biurokratami a brytyjsko-szwedzką firmą, przekładającego się także na napięcia między Królestwem a Brukselą.
Giełda w Warszawie podjęła rano próbę odbicia, ale spełzła ona na niczym jeszcze przed rządową konferencją na temat nowych restrykcji. WIG20 spadł o 1,2%, mWIG40 o 0,9%, a sWIG80 o 1,4%. Działania byków zostały sparaliżowane przede wszystkim przez KGHM, który po wynikach (w okolicach konsensusu na poziomie EBITDA, słabych z perspektywy zysku netto) i pod wpływem silnych spadków miedzi przeceniał się o 4,6%. Dzisiejsza sesja da odpowiedź, jaka była rola poszczególnych czynników – ceny surowca odrobiły z nawiązką straty, analogicznie do miedzi zachowuje się też srebro. O ile druga najważniejsza aktualnie spółka na GPW może liczyć na punkt zwrotny, trend spadkowy na Allegro pozostaje niezwykle silny, raczej przyspieszając niż zwalniając. CD Projekt staje przed obroną wsparcia (tegorocznych minimów) i choć dzisiaj sukces jest bardzo prawdopodobny, m.in. z uwagi na wczorajsze zamknięcie NASDAQ i spodziewaną silną poprawę sentymentu, nie będzie to przesądzało o średnioterminowej przyszłości spółki.