We wtorek rano niewiele wskazywało, jaki obrót przyjmie sesja. Rynki azjatyckie zachowywały się bardzo spokojnie, ale pomimo startu dużej części giełd europejskich lekko nad kreską przewagę szybko zyskała na nich podaż. Jeszcze w połowie dnia wydawało się, że będziemy mówili o zamknięciu „zero minus", choć GPW spadała silniej od większości kontynentu, po trzynastej czasu polskiego rozpoczął się jednak silny ruch w dół, początkowo nie mający jasnego wytłumaczenia. Awersja do ryzyka była widoczna poza rynkami akcji także m.in. w umocnieniu dolara, nie poddały się jej jedynie surowce przemysłowe. W dalszej części dnia pretekst do wyprzedaży dała J. Yellen wywiadem, w którym mówiła o możliwości niewielkich podwyżek stóp, gdyby amerykańska gospodarka się przegrzewała, ale teza o sprawczej roli jej słów nie do końca znajduje pokrycie w zachowaniu amerykańskiego długu, który pod wpływem gorszego sentymentu zyskiwał na wartości. Główne indeksy w Europie straciły od 0,7% (IBEX) do 2,5% (DAX). Taki układ tabeli jest bardziej spójny z obawami o schłodzenie koniunktury w przemyśle, narastającymi m.in. z uwagi na ostatnie dane z Chin i poniedziałkowe wskazanie amerykańskiego ISM za kwiecień. Obciążeniem dla Frankfurtu były na pewno informacje z Infineon (producent półprzewodników), że z powodu niedoborów w łańcuchach dostaw w pierwszym półroczu nie zostanie wyprodukowanych 2,5 mln samochodów. Sama spółka traciła 5,9%, o 4,7% taniały akcje Volkswagena.
WIG20 spadł o 1,7%, mWIG40 o 1,1%, a sWIG80 o 0,7%. W głównym indeksie drożały jedynie KGHM (i tak skromnie w kontekście zachowania surowców, co daje nadzieje na dzisiejszą kontynuację), rafinerie i PGE. Siedmioprocentową przeceną tabelę zamykało Allegro, drugą największą ujemną kontrybucję wniosło spadające o 3,5% PKO BP. Pod silną presją znajdował się gaming po rozczarowujących wynikach Playway. Spółka ta przez większość dnia przewodziła spadkom w sektorze, ale po ujawnieniu niezwykle silnego popytu w ostatniej godzinie handlu bardzo je zredukowała. Odbicie było poza nią widoczne jednak właściwie tylko na 11Bit, CD Projekt i Ten Square Games zamknęły się w okolicach dziennych minimów, tracąc odpowiednio 3,0% oraz 5,9%.
S&P500 spadło o 0,7%, a NASDAQ o 1,9%, i tak redukując skalę wyprzedaży w końcowej fazie sesji. Powszechnym tłumaczeniem zachowania technologii są słowa J. Yellen, natomiast trudno oczekiwać, by sektor mógł zachować się dobrze, gdy walory Apple przeceniają się o 3,5% po sygnałach o spowolnieniu dynamiki wzrostu w Apple Store w kwietniu. Dodatkowym problemem była presja na Amazonie po ujawnieniu, że spółka ponownie nie zapłaci w Europie CIT. Skuteczne opodatkowanie giganta e-commerce staje się papierkiem lakmusowym dla jakiegokolwiek międzynarodowego porozumienia, do którego miałaby doprowadzić administracja Joe Bidena.
Notowania kontraktów futures sugerują, że gwałtowne pogorszenie sentymentu miało wczoraj raczej chwilowy charakter, szczególnie w Europie możliwe wydają się luki wzrostowe na otwarciu.
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
DAX naruszył linię trendu wzrostowego. Co dalej? Już w drugiej połowie kwietnia niemiecki indeks przerwał lokalne wsparcie. Tym samym pojawił się krótkoterminowy sygnał do realizacji zysków. Na chwilę obecną proces ten przerodził się w bardziej dojrzała strukturę. Podczas wtorkowej sesji, Xetra straciła -2.5% i jest to najgorszy wynik od 21 grudnia 2020r.