Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
W obliczu braku mocnych bodźców na rynku akcji, środowa sesja została zdominowana przez zachowanie kryptowalut. Niegdyś niszowa, w niedawnym szczycie warta przeszło 2,5 bln USD klasa aktywów przeszła prawdziwe załamanie, za które tylko w niewielkim stopniu mogły odpowiadać rynki azjatyckie, znajdujące się pod presją obaw o COVID (świeże rekordy odnotowano w Malezji). W godzinach porannych pisaliśmy o naruszeniu bariery 40 tys. USD przez bitcoina, w szczycie paniki notowania zbliżyły się do 30 tys. Co ważne, w odróżnieniu od początku korekty, gdy najstarsza kryptowaluta funkcjonowała w pewnym oderwaniu od swoich konkurentów (przede wszystkim Ethereum i Cardano), tym razem w nieznanych tradycyjnym inwestorom kategoriach była swojego rodzaju „bezpieczną przystanią" – załamania niektórych altcoinów sięgały niemal połowy wartości.
Główne indeksy europejskie spadały wczoraj od 1,2% (IBEX) do 1,8% (DAX). WIG20 stracił 1,0%, mWIG40 0,5%, a sWIG80 0,4%. GPW pozostaje mocno odizolowana od wahań sentymentu za granicą, wczoraj moglibyśmy mówić o niemal pełnej odporności, gdyby nie fakt, że za kryptowalutami poszły także przegrzane notowania surowców przemysłowych. Nowe minima miedzi kosztowały KGHM 5,6% kapitalizacji, silnie taniejąca ropa spowodowała przeszło dwuprocentową przecenę Orlenu.
S&P500 spadło wczoraj o 0,3%, a NASDAQ o symboliczne 0,03%. „Minutki" Fed nie przyniosły nowych problemów dla rynku akcji, rewizja wielkości skupu aktywów ma się odbyć w „jakimś punkcie w przyszłości" (at some point). W obecnej sytuacji zachowanie surowców przemysłowych zdeterminuje w naszej opinii resztę kwartału na rynkach akcji – bez kontynuacji kwietniowej fali wzrostowej nie trzeba obawiać się o działania FOMC co najmniej do lipcowego posiedzenia.
Pomimo mieszanej sesji w Azji notowania europejskich kontraktów futures znajdują się na godzinę przed rozpoczęciem sesji na plusach, odbijają kryptowaluty i miedź. Na słowo wzmianki zasługuje wczorajsze zachowanie złota, które potwierdziło, że problemy cyfrowej konkurencji mogłyby być dla kruszców katalizatorem do wybicia w górę. Jest to o tyle istotne, że nie zakładamy, iż mamy obecnie do czynienia z krótkoterminową korektą na tamtym rynku, a zobaczyliśmy zaledwie przedsmak tego, co mogłoby się wydarzyć, gdyby UE czy USA (Chiny czy Indie od dawna prowadzą działania wymierzone w alternatywne formy pieniądza) podjęły ofensywę regulacyjną.
Fundamenty: Marcin Brendota, analityk BM Alior Banku
Środowe notowania na krajowym rynku przyniosły spadki głównych indeksów, z których relatywnie najgorszy był WIG20.