Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion

Rozpoczętą od spadków w Europie poniedziałkową sesję można określić najkrócej jako odreagowanie po piątku. Reguła kciuka, że indeksy, sektory i spółki, które najsłabiej wyglądały na finiszu ubiegłego tygodnia, odbijały najsilniej, sprawdzała się z wysoką regularnością. Główne indeksy na kontynencie zamknęły się od 0,2% (IBEX) do 1,0% (DAX) wyżej, kurs EURUSD powrócił powyżej 1,19, złoto przetestowało w godzinach porannych poziom 1790 $/ou. Silna w końcówce ubiegłego tygodnia Warszawa tym razem zachowywała się neutralnie. WIG20 spadł o 0,06%, sWIG80 o 0,18%, tylko mWIG40 zyskał 0,10%. Najsilniejsze w piątek LPP taniało o 4,3%, spadał także wyciągnięty wówczas w górę na końcówce notowań CD Projekt. O 2,49% odbijał natomiast KGHM, który miejsca w czołówce tabeli ustąpił tylko Santanderowi i Mercatorowi. Lepsze od reszty rynku zachowanie mWIG-u, jak zazwyczaj w ostatnim czasie, było uzależnione od banków –ING, Millenium i mBank wniosły do indeksu najwyższe kontrybucje.

S&P500 wzrosło o 1,40%, NASDAQ o 0,79%, a DJIA o 1,76%. W ciągu dnia dochodziło do bardzo silnych ruchów na długu skarbowym. Długi koniec rozpoczynał go na nowych minimach, by właściwie od początku rozpocząć ruch w górę. Obligacje 10-letnie zamknęły się powyżej 1,49%, a otwierające się po raz pierwszy od lutego poniżej 2% 30-latki na poziomie 2,11%. Krótki koniec przetestował piątkowe szczyty, ale bez powodzenia. Wprawdzie James Bullard utrzymał jastrzębie nastawienie, tym razem skupiając się na QE, a Robert Kaplan mówił o swoich obawach związanych z przegrzanym rynkiem nieruchomości, ale wypowiedzi Johna Williamsa o tym, że jest zbyt wcześnie, by odłączyć monetarną kroplówkę wystarczyły, by rynek uspokoił się w kwestii zbliżających się działań FOMC. Przyjęto zapewne pogląd, że dziś wtórował mu będzie w taki czy inny sposób Jerome Powell. Jego wystąpienie będzie dziś bezwzględnie najważniejszym punktem dnia. W kontekście wczorajszych wypowiedzi członków Komitetu wzrosty na giełdach miały miejsce nieco na kredyt, choć odreagowanie na długu i walucie było naszym zdaniem uzasadnione. Przestrzegamy przed wiarą w dominujący wczoraj ton wypowiedzi („Fed dostał ostrzeżenie", „Rynek pokazał, że obawia się błędu w polityce monetarnej", itd.). W naszej opinii rynek pracy szybko naprawi dwa miesiące negatywnych niespodzianek, a jeżeli giełda ma rosnąć, będzie musiała oswoić się z końcem QE w pierwszej połowie przyszłego roku (zapowiedzianym już w wakacje). Przeciąganie programu przy tak silnym wzroście i tak wysokiej inflacji nosi znamiona polityki procyklicznej (najgorszy grzech organów decyzyjnych banków centralnych), szczególnie w kontekście jego wątpliwego wpływu na tempo wzrostu zatrudnienia, blokowanego głównie przez rosnące oczekiwania płacowe.

W Azji Nikkei wymazuje niemal w całości wczorajsze straty, większość pozostałych giełd także znajduje się na wyraźnych plusach, choć problemy z utrzymaniem przynajmniej poziomu neutralnego ma Hong Kong. Po wczorajszej rzezi pozornie dochodzą do siebie kryptowaluty, ale spodziewamy się, że to tylko chwilowy oddech. Wszystko wskazuje, że rynek rozpoczyna kolejną falę spadkową, której zasięg zapewne będzie zależał od tego, które kraje przyłączą się do chińskiej ofensywy regulacyjnej (bank centralny wezwał przedstawicieli największych banków i instytucji płatniczych, by przypomnieć im o zakazie zaangażowania w transakcje związane z kryptowalutami, podejmowane są działania, by zablokować kopalnie w bogatym w tanią energię regionie Ya'an). Za ciekawe uważamy, że wciąż kompletnie nie widać żadnych głosów na temat pęknięcia bańki, co, jak pisaliśmy już kilkukrotnie, może sygnalizować, że do niego doszło. Naruszenie 30 tys. USD przez notowania bitcoina mogłoby uruchomić dalszą wyprzedaż, choć już przełamanie 2 tys. USD przez Ethereum jest poważnym sygnałem spadkowym.

Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku

Po wczorajszym tąpnięciu na tokijskim parkiecie, dzisiaj bykom udało się odrobić większość strat. O godzinie 7:00 Nikkei225 zyskiwał +3% i wrócił w okolice wcześniejszej konsolidacji. Na wykresie pojawiła się dosyć spora luka cenowa, jednakże japoński indeks słynie z licznych okienek. Ich znaczenie jest praktycznie ograniczone do funkcji estetycznej i w żaden sposób nie stanowią wiarygodnego źródła informacji dla byków. Zieleń pojawiła się także na innych parkietach w Azji. Koreański KOSPI wrócił do walki o historyczne maksima i ponownie jest o krok od ich wybicia Natomiast indeks giełdy w Szanghaju odrabia to, co stracił w ubiegłym tygodniu. Do lokalnego oporu 3592 pozostało już ,mniej niż 40 punktów, jednakże bez wybicia ww. poziomu pozycja byków nadal jest zagrożona. Dzisiejsze, poranne notowania kontraktów na S&P500 przebiegają korzystnie dla byków. Przed godziną 7:00 ceny zyskują względem wczorajszego zamknięcia. Wprawdzie skala wzrostów jest niezbyt okazała (S&P500 futures +0.2%), to jednak w połączeniu z poniedziałkowym atakiem popytu na Wall Street, wydźwięk jest mocno pozytywny. Po piątkowej przecenie, początek tygodnia rozpoczął się z wysokiej półki. DJIA zaczął odrabiać zeszłotygodniowe straty, jednakże do kluczowego oporu 34472 nadal jest trochę miejsca. Na wykresie tygodniowym wciąż widać podażowe sygnały, dlatego też byki mają przed sobą jeszcze sporo pracy do włożenia. Dzisiejszy poranek na rynkach kryptowalut przynosi odreagowanie. Obecnie Bitcoin, po wczorajszej przecenie o 11%, dzisiaj zyskuje +4.3%. Na wykresie nadal widać dwie podażowe struktury. Pierwsza z nich to odwrócona chorągiewka. Potencjalny zasięg spadków wskazuje na ruch poniżej 20000USD. Tego typu scenariusz oznaczałby aktywowanie innej spadkowej formacji. Na wykresie BTC.V widoczna jest także struktura G&R. Formacja ta posiada negatywny potencjał. Gdyby kurs ww. kryptowaluty zamknął się poniżej 30000USD, wówczas z punktu widzenia geometrii wykresu, celem dla niedźwiedzi mogłyby okazać się poziomy o połowę niższe. Podczas wczorajszej sesji część strat odrobił DAX. Niemiecki indeks zamknął się powyżej 15600 punktów. Jest to powyżej połowy czarnej świeczki zbudowanej podczas piątkowej sesji. Tego typu uderzenie popytu może wskazywać na zakończenie lokalnej korekty. Wówczas byki miałyby ponownie otwartą drogę na północ. Zważywszy jednak na sytuację techniczną oraz tygodniowy wykres, bez wybicia 15802 niedźwiedzie nadal stanowią realne zagrożenie. Ciekawie prezentuje się wykres WIG20. Wczoraj doszło do przetestowania dolnego ograniczenia kanału wzrostowego. Na dziennym wykresie pojawiła się formacja młotka. Struktura ta może okazać się odpowiedzią na majową formację spadającej gwiazdy. Wówczas temat lokalnej korekty mógłby zostać już zakończony. Wsparciem dla byków w kolejnych dniach ma prawo okazać się wczorajsze minimum. 2189. Interesująco prezentuje się PLN_Index. Benchmark ten, obrazujący zachowanie się złotego na tle pozostałych walut, nadal nie może wydostać się ze średnioterminowego trójkąta. W ubiegłym tygodniu próba wybicia jego dolnego ograniczenia, okazała się nieudolna. Wczoraj doszło zaś od zmiany lokalnego trendu i tym samym zachodzi realna szansa na ponowne umocnienie się złotego na tle głównych walut.

Fundamenty: Adam Dudoń, analityk BM Alior Banku

Indeksy na Wall Street odnotowały w poniedziałek solidne wzrosty, indeks S&P 500 (+1,4%) nadrobił częściowo relatywną słabość z ubiegłego tygodnia względem indeksu Nasdaq (+0,8%). Sektorowo zyskiwały spółki paliwowe, wspomagane rosnącą ceną ropy naftowej, która wyznaczyła kolejne lokalne maksima. Ropa WTI przebija już niemal szczyty z 2018 roku, a po jeszcze niewielkim wzroście ceny surowca osiągną poziomy ostatni raz widziane w 2014 roku. W temacie pandemii – Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson stwierdził, że 19 lipca powinien być datą końca restrykcji, jednak dostrzega zagrożenie, które może pojawić się zimą, wraz z większą zachorowalnością na grupę i nie jest wykluczone, że przy negatywnym scenariuszu lockdowny powrócą za kilka miesięcy. Pierwszą dawkę szczepionki w Wielkiej Brytanii otrzymało już 82% populacji, a pomimo tego dzienna liczba zachorowań przekracza 10 tys., jednak liczba zgonów pozostaje na tym samym poziomie, z 7 dniową średnią ok. 10 przypadków. Krajowe indeksy zachowywały się relatywnie słabiej i zakończyły sesję w okolicy swoich poziomów odniesienia, tym samym oddając część przewagi z ostatnich sesji, gdy w stosunku do globalnych indeksów prezentowały się lepiej. W indeksie WIG20 największą zniżkę odnotowały walory LPP (-4,3%), korygując większość piątkowego wzrostu. Na przeciwległym biegunie w indeksie znalazły się walory Mercatora (+3%), na notowaniach spółki od kwietnia trwa konsolidacja, a więc o ile spółka nie zmieni trendu, ma przed sobą jeszcze kilka % potencjalnego wzrostu. Zwyżkę odnotował również odbijający KGHM (+2,5%), podążając za rosnącą po korekcie ceną miedzi. W indeksie mWIG40 najmocniej przecenił się ASBIS (-7%), który podał na początku wczorajszej sesji informacje o przychodach w maju, które wyniosły 211 mln USD (+74% r/r), wobec 230 mln USD w kwietniu. W indeksie najmocniejszym walorem był Comarch (+2,5%), który zatrzymał się po serii 4 spadkowych sesji z rzędu. W indeksie sWIG80 liderem zwyżek został Serinus (+12,3%) – w piątek po sesji spółka podała informację, że Quercus TFI zwiększył zaangażowanie w kapitale do 5,13% z 4,85% wcześniej. Najsłabszym walorem w indeksie małych spółek był Medicalgorithmics (-4,1%). Z pozostałych informacji Budimex podpisał list intencyjny ws. budowy zakładu Frito Lay o wartości 343 mln zł.