S&P500 przerwał świetną passę
Patryk Pyka, DI Xelion
We wtorek na GPW zawitała czerwień – WIG20 po długotrwałej walce o pozostanie w okolicach poziomów neutralnych zamknął ostatecznie dzień ze zniżką o 1,3%. Rynkom nie pomógł powrót Amerykanów do gry, którzy tuż po otwarciu zabrali się za wyprzedaż akcji, co w niekorzystny sposób ukierunkowało końcówkę sesji na Starym Kontynencie. Spadki nie ominęły również małych i średnich spółek – mWIG40 stracił 0,4% a sWIG80 0,7%. Aktywność i obroty na polskim parkiecie pozostawały dalekie od oczekiwań, co potwierdza wejście rynku w tryb wakacyjny.
Zakres spadków obserwowany wśród blue chipów należy określić jako szeroki – sesję na minusie zakończyło aż szesnaście spółek. Największa przecena dotknęła akcji Pekao (-3,2%), PKN Orlen (-2,7%), KGHM (-2,6%) i CD Projekt (-3,4%), co pokazuje, że pogorszenie sentymentu nie było kwestią tylko jednego sektora. Po drugiej stronie rynku znalazły się natomiast Dino (+4%) oraz Allegro (+1,3%).
Tymczasem amerykański indeks S&P500 przerwał siedmiodniową passę nieprzerwanych wzrostów i zakończył wtorkową sesję ze zniżką o 0,2%. Dobrym pretekstem do przeceny stał się słabszy od oczekiwań odczyt wskaźnika ISM mierzącego aktywność w usługach w USA (60,1 pkt. vs konsensus 63,4 pkt.). Presji rynku nie uległ jednak Nasdaq, który zamknął dzień z kosmetycznym wzrostem o 0,2%. Uważamy, że relatywna siła spółek technologicznych może pozostać z nami na dłużej. Korelacja między indeksami MSCI USA Value i Growth jest najniższa od 24 lat (0,43) i zakładamy, że wraz ze zmianą percepcji ryzyk w drugiej połowie roku (3Q2021 miał w powszechnej opinii być niemal wolny od tematu COVID) zobaczymy ponowny przepływ gotówki w stronę sektorów popularnych w ubiegłym roku i już od kilku tygodni odzyskujących siłę.
Dziś w centrum uwagi znajdzie się publikacja zapisków z czerwcowego posiedzenia FOMC. Szczególną uwagę rynku powinny przykuć fragmenty dotyczące tematu taperingu, który najprawdopodobniej zostanie rozpoczęty na początku 2022 r. od ograniczenia skali skupu MBS-ów. Warto przy okazji wspomnieć, że rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich spadła wczoraj do poziomu 1,35%, który widziany był ostatnio w lutym. Wprawdzie systematyczny spadek oczekiwań inflacyjnych (m.in. ze względu na korektę na rynku surowców) sprzyja utrzymywaniu się rentowności amerykańskich 10-latek poniżej 1,5%, niemniej jakikolwiek sygnał kwestionujący przejściowy charakter inflacji (np. „efekt drugiej rundy" wywołany powrotem pracowników na rynek pracy za wyższe stawki) może je gwałtownie podbić w górę.