Po pierwsze, ankietowani profesjonaliści ciągle dostrzegają wysoką inflację jako naczelny czynnik ryzyka (niezmiennie od trzech miesięcy) i spodziewają się, że Fed na sierpniowej konferencji w Jackson Hole zasygnalizuje wycofanie się z QE. Jednocześnie jednak z sondażu wynika, że oczekiwania inflacyjne systematycznie słabną. W lipcowej edycji już tylko 22 proc. netto ankietowanych spodziewa się wyższej inflacji w kolejnych 12 miesiącach, podczas gdy jeszcze trzy miesiące temu odsetek ten sięgał 93 proc. (!). Stopniowo w dół idą też oczekiwania dotyczące wzrostu gospodarczego. Odsetek zarządzających spodziewających się szybszego wzrostu w kolejnych 12 miesiącach zmalał do 47 proc. netto wobec 92 proc. na początku roku. Na szczęście dla posiadaczy akcji w ślad za tymi obniżającymi się oczekiwaniami w bardzo niewielkim stopniu, jak na razie, idzie tzw. pozycjonowanie funduszy na giełdach. Owszem, sondażowa alokacja w akcje również jest już poniżej kwietniowego szczytu, ale to nie jest duża redukcja (58 proc. netto ankietowanych deklaruje ciągle przeważenie akcji w portfelach, wobec 62 proc. netto trzy miesiące temu, gdy alokacja była najwyższa od dekady). Wygląda na to, że szczyt oczekiwań rynkowych, jeśli chodzi o inflację, ale też tempo wzrostu gospodarczego, jest za nami. Na razie obniżka tych oczekiwań ma jednak bardzo ograniczony wpływ na alokację w akcje. ¶