WIG20 zanotował spadek o 0,1 procent przy ledwie 521 mln złotych obrotu, gdy zwyżka indeksu w skali tygodnia nie przekroczyła 0,3 procent. Większe emocje można było obserwować tylko na akcjach spółki Mercator, która spadła dziś o 6,4 procent niesiona na południe reakcjami rynku na dane finansowe. Poza MRC trudno było doszukać się poważnych zmian popartych obrotem. Zachowanie rynku staje zrozumiałe, gdy uwzględni się fakt, iż dla najważniejszych indeksów rynków bazowych tydzień był również konsolidacyjny, a lokalny trend boczny zachęcał do rozegrania spokojnego tygodnia. W konsekwencji WIG20 wykreślił tygodniową świecę z mini korpusem i drobnymi cieniami, której zakres wahań mieści się w granicach wyznaczonych przez poprzedni tydzień. W konsekwencji rynek przedłużył też trend boczny, który dominuje na wykresie WIG20 od początku czerwca i mrozi rynek na półce 2300-2200 pkt. W mocy pozostało również zawieszenie pod strefą oporów w rejonie 2300-2280 pkt., gdzie wyczerpała się fala wzrostowa z rejonu 1868 pkt. Z punktu widzenia strategii rynkowych zachowanie WIG20 nie pozostawia szerokiego pola wyboru. Kilkutygodniowa konsolidacja nie jest sukcesem podaży i tak długo, jak sprzedający nie pchną rynku w falę spadkową musi być czytana jako potencjalny układ kontynuacyjny. Oczywiście zachowanie rynku koresponduje z zachowaniem takich indeksów, jak S&P500 czy DAX, które w ostatnich tygodniach potrafiły poprawiać poprzednie szczyty, ale też więcej tam było konsolidacyjnych wahań niż naprawdę poważnego odejścia na północ. Uważnie śledzony w Warszawie niemiecki DAX nie traci kontaktu z poziomem osiągniętym w połowie kwietnia i w zakończonym właśnie wszedł w czwarty miesiąc zawieszenia w trendzie bocznym. Warto liczyć się ze scenariuszem, w którym konsolidacyjne zawieszenia na świecie wymieszają się z wakacyjnym wyciszeniem i mniej lub bardziej czytelne trendy boczne przetrwają do pierwszych sesji września.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.