Stopy zostały utrzymane bez zmian, podobnie jak programy skupu aktywów. Sam Jerome Powell przyznał co prawda, że wzrost cen przyspieszył, ale utrzymuje, że inflacja jest przejściowa. Inwestorzy mieli cichą nadzieję, że amerykański bank centralny w obliczu rosnącego ryzyka przegrzania gospodarki przynajmniej zaczął dyskusję nad redukcją bilansu. Nic takiego nie miało miejsca, choć w komunikacie Rezerwa zaznaczyła, że gospodarka powoli zbliża się do wyznaczonych celów.
Rynek zachował się w zasadzie przewidywalnie. Zapowiedź utrzymania polityki prowadzącej do rekordowo niskich realnych stóp procentowych odbiła się na dolarze amerykańskim, który stracił w stosunku do większości głównych walut. Na rynkach akcji nastroje poprawiły się po nie najlepszym początku tygodnia. Cena złota osiągnęła dwutygodniowy szczyt. Sytuacja pozostaje więc bez zmian – pomimo dużo lepszej kondycji amerykańskiej gospodarki Fed będzie dalej pompował rynek i dodatkowo rozgrzewał gospodarkę. Oczywiście rozprzestrzenianie się wariantu Delta stwarza ryzyko spowolnienia odbicia, jednak szansa na powrót tak ostrych restrykcji, jak miało to miejsce na początku 2020 r., jest minimalna. Najbliższą okazją na zakomunikowanie większych zmian przez Rezerwę będzie sympozjum w Jackson Hole pod koniec sierpnia. Środowe wystąpienie Powella zasugerowało, że dyskusje o zacieśnianiu polityki mogą zostać odłożone na kilka miesięcy. ¶