Niepewność bez strachu
Choć niemal wszyscy są przekonani, że jeszcze w tym roku rozpocznie się redukowanie przez Fed programu skupu aktywów, a kilka miesięcy później dojdzie do podwyżki stóp procentowych, to jednak wciąż trwa gra w przewidywanie konkretnych terminów i wykorzystywanie pozostałego czasu „szczęśliwości”. W ostatnich dniach zmiany indeksów nie były więc zbyt duże, ale Wall Street tradycyjnie już biła rekordy. S&P 500 zwyżkował do czwartku jedynie o 0,6 proc., ale przez moment dotknął poziomu 4500 pkt. Sky is the limit, chciałoby się powiedzieć, ale limit kiedyś ulegnie wyczerpaniu i warto myśleć, co wtedy robić. Dow Jones rósł o połowę mniej niż S&P 500, ale Nasdaq Composite zyskiwał ponad 1,6 proc., pokonując chwilowo poziom 15 000 pkt.
Na głównych giełdach europejskich także można było obserwować w ostatnich dniach umiarkowany optymizm. Najmniej było go we Frankfurcie, gdzie indeks minimalnie zniżkował. Paryski CAC40 rósł o 0,6 proc., a londyński FTSE 250 szedł w górę o 0,8 proc. Inwestorzy niezbyt się więc przejmowali ani pandemicznymi zagrożeniami, ani sygnałami słabnięcia tempa poprawy koniunktury gospodarczej. Niewielkie osłabienie dolara pozwoliło na poprawę nastrojów na rynkach wschodzących. MSCI Emerging Markets rósł do czwartku o prawie 3 proc., odrabiając sporą część tąpnięcia z poprzedniego tygodnia. Dynamiczny ruch w górę w czwartek napotkał jednak na zdecydowaną kontrę niedźwiedzi. Wypada obserwować rozwój wydarzeń w najbliższych dniach. Warto też patrzeć na pozostałe segmenty rynku finansowego. W ostatnich dniach tendencja do umacniania się dolara oraz spadek rentowności amerykańskich obligacji skarbowych ulegały korekcie, ale trzeba zachować czujność.
Powrót optymizmu na GPW
W ostatnich dniach warszawski parkiet prezentował całkiem dobrą formę, choć dopiero co wydawało się, że zanosi się na dłuższą spadkową korektę. Walka byków o podciągnięcie indeksu naszych największych spółek powyżej 2300 pkt zakończyła się powodzeniem, choć zwycięstwo to nie wygląda na w pełni przekonywujące. Niemniej jednak WIG20 zyskał do czwartku 2,4 proc., co jest wynikiem przyzwoitym, lecz nieco gorszym od wskaźnika rynków wschodzących. Bardzo dobrze wygląda natomiast WIG20 w ujęciu dolarowym, zwyżkując o prawie 3,5 proc. Wzrostu aktywności inwestorów nie było jednak widać i obroty utrzymywały się wciąż na wakacyjnym poziomie. Pozytywnym zjawiskiem była natomiast szerokość rynku, bowiem akcje większości blue chips zwyżkowały przy sporej dynamice. Liderem okazały się papiery CCC, drożejące o 7 proc. Ruch ten oznacza jednak jedynie powrót do trwającego od początku lipca trendu bocznego, ograniczającego się do przedziału 120–125 zł. Na wyklarowanie sytuacji przyjdzie więc jeszcze trochę poczekać. Nie ma natomiast żadnych problemów z określeniem trendu na walorach Cyfrowego Polsatu. Po wzroście o prawie 5 proc. ustanowiły one nowy historyczny rekord, a od lutego idą w górę o 36 proc. Niewiele ustępowały im akcje JSW, które do czwartku zwyżkowały o 4,7 proc., a od początku roku – o 38 proc. Mimo obaw o podaż ze strony głównych udziałowców marsz w górę kontynuują akcje Allegro, które zwyżkowały o niemal 4,5 proc. Bardzo dobrze radziły sobie największe banki oraz spółki energetyczne. Akcje PKO BP zwyżkowały o 4 proc., szykując się do ataku na lokalny szczyt z końca czerwca. Możliwy jest ruch w okolice 45 zł, czyli poziomu najwyższego w historii notowań. O prawie 3 proc. w górę szły papiery Santandera, a walory Pekao rosły o 1,7 proc. Na energetykę wciąż pozytywnie działają informacje o wydzieleniu aktywów węglowych oraz rekompensacie za ich „pielęgnowanie” w ostatnich latach. Akcje Tauronu rosły o 4 proc., a walory PGE tylko nieznacznie im ustępowały. Z niedawnej zapaści starają się wyjść akcje KGHM, które do czwartku drożały o prawie 3 proc. Powyżej 180 zł bykom nie udało się ich jednak wyciągnąć.
Trwa dobra passa w segmencie średnich firm. Indeks mWIG40 zyskiwał do czwartku 2,5 proc., trzymając się najwyżej od lipca 2007 r. Atak na historyczny rekord wciąż jest jednak chyba zbyt wielkim wyzwaniem dla tego indeksu, choć brakuje do niego jedynie 10 proc. W ostatnich dniach liderem okazały się tu akcje Wirtualnej Polski, zwyżkujące do czwartku o ponad 18 proc. Tak duża dynamika to w ich przypadku rzadkość, ale uzasadniają ją wyniki finansowe. W drugim kwartale spółka wypracowała ponad 41 mln zł zysku netto, co w porównaniu z 7 mln zł sprzed roku musiało zrobić wrażenie. Mimo pandemicznych zagrożeń aż o 14 proc. w górę poszły papiery Amrestu. To już drugi tak silny tygodniowy skok notowań w ostatnim czasie. Tym razem bodźcem była publikacja raportu finansowego, z którego wynika, że restauracyjna sieć wypracowała w pierwszym półroczu prawie 22 mln euro zysku netto, co po ubiegłorocznej stracie sięgającej 111 mln euro jest miłą odmianą i świadczy o tym, że spółka potrafi sobie dobrze radzić w trudnych warunkach. Wrażenie robi także przekraczający 13 proc. wzrost notowań walorów banku Millennium. Rajd trwa tu już szósty tydzień, a w jego wyniku zwyżka sięga już 50 proc. Jak widać, raportowane pod koniec lipca ponad 200 mln zł straty za pierwszy kwartał oraz frankowe problemy nie zniechęciły inwestorów do wygenerowania solidnego odbicia. Wśród średniaków nie brakowało także spadkowiczów. O ponad 3 proc. zniżkowały akcje Polenergii, o prawie 5 proc. w dół szły papiery Eurocash, a o ponad 5,5, proc. spadały walory Mabionu.
Wigor wyraźnie stracił segment najmniejszych spółek. Indeks sWIG80 rósł do czwartku o zaledwie 0,6 proc. Od trzech tygodni męczy się z wyjściem powyżej 21 000 pkt, ale te próby są albo nieskuteczne, albo niezbyt przekonywujące. Handel odbywa się przy niewielkich obrotach. Nadzieją na poprawę sytuacji może być kończący się wkrótce sezon publikacji wyników finansowych firm, ale warunkiem jest przewaga pozytywnych zaskoczeń. Ostrzeżeniem może być jednak zachowanie kursu akcji Cognora. Po ogłoszeniu bardzo dobrych wyników zniżkują one o ponad 6 proc.