Niestety wysokie otwarcie wymusiło redukcję optymizmu i kolejne godziny były już prostą konsekwencją kontry porannej podaży. W efekcie w pierwszej połowie sesji WIG20 osuwał się na południe, by w drugiej znaleźć równowagę w rejonie 2340 pkt. Finałowy atak podaży ustalił wynik rozdania na 2320 pkt., co przekłada się na spadek indeksu blue chipów o 0,6 procent. Oddech rynku był czytelnie negatywny i tylko w WIG20 przecenie oparły się ledwie trzy walory – CCC, CD Projekt i Dino. W sumie sesja była jednak spokojniejsza od obrazu, jaki wyłania się z przeceny. W istocie jeszcze przed otwarciem notowań najłatwiejszym do grania układem było skonsolidowanie się rynku po wczorajszym wzroście indeksu o około 2,5 procent i odrobieniu strat z poniedziałkowego tąpnięcia. Solidarne ze światem zanegowanie spadków z pierwszej połowy tygodnia ustawiło rynek w położeniu, w którym potrzebne były nowe impulsy przynoszące jakieś przesilenie techniczne. Z punktu widzenia układu sił na wykresie rynek finiszował na poziomie, z którego jest równie daleko do oporów w rejonie 2416-2400 pkt., jak i do wsparć w rejonie 2300-2260 pkt. Nawet uwzględniając zmienność indeksu z ostatnich dni trudno oczekiwać, by sesja piątkowa skończyła się wybiciem WIG20 poza granice konsolidacji ustalonej poniedziałkowym dołkiem i zawahaniem byków w strefie 2416-2400 pkt. Od sesji piątkowej warto oczekiwać rozdania, które potwierdzi zawieszenie pomiędzy 2416 pkt. i 2260 pkt., ale nie można tracić też z pola uwagi faktu, iż GPW odczuwa efekty bycia postrzegania przez inwestorów jako część koszyka rynków wschodzących. Należy zakładać, iż zamieszanie wokół chińskiej spółki Evergrande może przynieść jutro jakieś niespodzianki, których będą trudne do zignorowania przez inwestorów na rynku warszawskim.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.