Początek taperingu w USA, podwyżki stóp w Polsce?
Kamil Cisowski, DI Xelion
Europejskie indeksy rozpoczynały wtorkową sesję pod lekką presją, ale przynajmniej w Paryżu i Frankfurcie w trakcie dnia przewagę stopniowo zyskiwał popyt, co pozwoliło na zamknięcia w okolicach dziennych maksimów i wzrosty o odpowiednio 0,49 proc. oraz 0,94 proc.. Niekwestionowaną gwiazdą sesji w Niemczech było HelloFresh (+17,26 proc.), jeden z nowych komponentów DAX, największy dostawca gotowych zestawów obiadowych w USA, który podniósł prognozy sprzedaży i EBITDA. Świetnie radził sobie także Siemens (+3,12 proc.). Na drugim biegunie znalazł się IBEX (-0,84 proc.), obciążony m.in. przez ArcelorMittal (-3,86 proc.).
W Warszawie WIG20 zyskał 0,1 proc., mWIG40 0,74 proc., a sWIG80 0,14 proc. Niewielka zmiana indeksu nie do końca oddaje interesujący przebieg sesji, której towarzyszyły wysokie obroty. O 8,3 proc. spadały notowania JSW po informacjach o odpisie aktualizującym wartość aktywów trwałych, wyraźne ujemne kontrybucje wnosiły Asseco (-5,95 proc.), LPP (-3,28 proc.), KGHM (-2,61 proc.) i Allegro (-2,13 proc.), po drugiej stronie mając PZU (+2,13 proc., Dino (+1,80 proc.) czy silne Orlen (+1,72 proc.) i Lotos (+4,07 proc.). Czołówka mWIG-u pozostaje ostatnio niezmieniona - Alior zyskiwał 5,56 proc., ING BSK 3,12 proc., a Millenium 3,22 proc. Wyraźne dodatnie kontrybucje wniosły też Kruk (+2,77 proc.) i Handlowy (+7,08 proc.).
S&P 500 zyskał wczoraj 0,37 proc., a Nasdaq 0,34 proc., wzrosty w USA wydają się więc u progu miesiąca niemal nie do zatrzymania, a rozwarstwienie z „resztą świata" pogłębia się wraz z kontynuacją słabości giełd azjatyckich – dziś większość z nich ponownie traci, w miarę jak na problemy w sektorze nieruchomości nakładają się obawy o konsekwencje chińskiej polityki „zero tolerancji" dla COVID-u.
Oczywiście pierwsza część tygodnia w USA jest drugorzędna wobec tego, co wydarzy się dzisiaj po konferencji Fedu i w kolejnych dniach. Powszechnie wyczekiwane rozpoczęcie taperingu w listopadzie (wg Bloomberga tylko 1/3 ekonomistów spodziewa się opóźnienia procesu do grudnia) raczej nie wywoła wielkiej przeceny, a kluczowe dla rynku będzie zapewne to, czy wygaszenie QE będzie miało warunkowy charakter oraz czy J. Powell nie wykaże skłonności, by zaostrzać nieco retorykę dotyczącą inflacji, tak jak robi to wielu jego kolegów z FOMC. Kolejne rekordy na Wall Street tworzą wymarzone otoczenie, by dokonać delikatnych modyfikacji forward guidance.
Neutralne notowania kontraktów futures otwierają drogę do praktycznie dowolnego przebiegu dzisiejszej sesji w Europie, zachowanie Warszawy będzie zapewne w dużej mierze zależało od decyzji RPP, a większość handlu rozegra się w końcówce sesji. Rynek oczekuje, że po kolejnych złych danych o inflacji Rada podejmie dziś decyzję o podwyżce stopy referencyjnej o kolejnych 50 pb., ale chaos w komunikacji prezesa NBP i członków RPP sprawia, że trudno mówić tutaj o dużej pewności. Wydaje się, że mając przed sobą perspektywę nawet ośmioprocentowej inflacji na początku przyszłego roku i nową projekcję jak argument za działaniem, członkowie RPP nie odważą się utrzymać stóp na niezmienionym poziomie. Podwyżka o 25 pb. mogłaby z kolei budować oczekiwania na tradycyjny, co najmniej półroczny cykl, który nie zostałby zakończony przed końcem obecnej kadencji. Jakąś możliwością jest zaskoczenie rynku w drugą stronę, czego celem mogłoby być doprowadzenie stóp do poziomu 1,5-2 proc. przed końcem roku i przyjęcie postawy „wait-and-see".