Europejskie spółki się wybronią, ale zmienność wzrośnie

Ostatnia korekta rynków europejskich wynikała z dwóch czynników – obaw wokół wcześniejszych wyborów we Francji i groźby odwetu Chin za cła na samochody – tłumaczy Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ.

Publikacja: 24.06.2024 06:00

Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ

Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ

Foto: materiały prasowe

Stopy procentowe obniżyły już EBC oraz ponownie SNB. Czy Fed może się jednak zdecydować w tym roku na dwa cięcia kosztu pieniądza?

Według mnie są szanse na dwie obniżki stóp w Stanach Zjednoczonych w tym roku. Dużo będzie zależeć od kształtowania się cen ropy naftowej, ale obecna jej cena, niskie marże rafineryjne benzyny oraz wysoka baza z zeszłego roku pomogą spadkowi podstawowej inflacji do poziomu akceptowalnego przez Fed.

Obligacje skarbowe w czerwcu na ogół zyskują. Czy to zapowiedź lepszej II połowy roku dla papierów długoterminowych?

Spadki inflacji i obniżki stóp procentowych powinny sprzyjać cenom obligacji. Moim zdaniem także z uwagi na ich stosunkowo atrakcyjne obecne poziomy wycen jest szansa na „dodatkowy” zarobek z obligacji, związany ze spadkiem ich rentowności (wzrostem cen).

Jak na wyceny polskich obligacji skarbowych może wpłynąć odbijająca w górę w kolejnych miesiącach inflacja? Czy może ewentualnie zmienić dyskusję na temat stóp procentowych?

Moim zdaniem dyskusja na temat stóp procentowych w Polsce jest zakończona – tzn. przez najbliższy rok stopy procentowe raczej się nie zmienią. Polskim obligacjom może natomiast pomóc spadek rentowności na rynkach bazowych, przez co nasze papiery skarbowe staną się relatywnie atrakcyjniejsze, co może wpłynąć na ich cenę, niezależnie od zmian stóp w Polsce.

Inflacja będzie poza celem, więc Rada Polityki Pieniężnej będzie mała dobre uzasadnienie swojej polityki. Efekty bazowe sprawią, że II połowa przyszłego roku może stworzyć istotne pole do cięcia kosztu pieniądza, choć obawiam się, że polityka także będzie odgrywała ważną rolę.

Rynek amerykański wciąż rozgrzany jest tematem sztucznej inteligencji (SI), a Nvidia co raz bije rekordy wyceny. Czy jest wciąż warta zainteresowania?

Mówiąc trochę żartem – czy warto wychodzić z dobrej imprezy w trakcie jej trwania? A już bardziej serio – póki co na SI zyskują najbardziej spółki zajmujące się produkcją półprzewodników, a tutaj zdecydowanym liderem technologicznym jest Nvidia. Póki co spółka „dowozi” wyniki i przekracza oczekiwania, nawet te najbardziej wygórowane. 

Według mnie temat sztucznej inteligencji tylko częściowo związany jest z hardwearem (sprzętem komputerowym), ponieważ w dłuższej perspektywie to spółki softwarowe (oprogramowanie) powinny być zwycięzcami i to tu szukałbym okazji. Tym bardziej że można znaleźć tam wiele atrakcyjnie wycenionych spółek, które w swojej wycenie nie mają premii za SI, jak to ma miejsce w przypadku producentów półprzewodników.

Co z pozostałą częścią amerykańskiego rynku?

Pozostała część amerykańskiego rynku waży coraz mniej – więc teoretycznie coraz łatwiej sobie ją odpuścić. Według mnie, jak wspomniałem, warto pomyśleć o spółkach, które będą zyskiwać na sztucznej inteligencji, wtedy gdy szerzej wejdzie ona „pod strzechy”.

Czerwiec przyniósł mocną korektę paryskiego CAC 40. Jak ocenia pan sytuację europejskich rynków akcji?

Korekta na rynkach europejskich wynikała z dwóch czynników. Pierwszy to obawy o wyniki wcześniejszych wyborów parlamentarnych we Francji, a drugi jest związany z groźbami odwetu Chin za zapowiedź wprowadzenia ceł na samochody importowane z tego kraju. Wbrew pozorom działania odwetowe mogą dotyczyć nie tylko niemieckich samochodów, ale także np. francuskich alkoholi, hiszpańskich serów itp., a to już może mieć wpływ na szerszą gamę spółek.

Wyniki tych dwóch wydarzeń będą miały wpływ na sytuację europejskich parkietów w III kwartale. Później rynek będzie przyglądał się sondażom prezydenckim w USA, bo jak pamiętamy, Donald Trump nie jest wielkim fanem sojuszu atlantyckiego. 

Myślę, że europejskie spółki się obronią dzięki atrakcyjnym wycenom oraz spadkowi kosztu finansowania w strefie euro, ale będzie się to wiązać z podwyższoną zmiennością.

Sondaże wyborcze dają przewagę Trumpowi. Jaka może być reakcja rynku? Czy jego zwycięstwo może mieć wpływ na politykę monetarną w USA?

Inwestorom w USA czasy Trumpa nie powinny się źle kojarzyć. Polityka „Make America Great Again” jednoznacznie preferowała firmy amerykańskie, lub też produkujące w USA. Podobnie może być tym razem. Trump już zapowiedział nieznaczne, ale jednak obniżenie podatków i jest raczej przyjazny inwestycjom o wysokich stopach zwrotu, np. ropa i gaz. Na pewno obecność Trumpa w Białym Domu może powodować podwyższoną zmienność, choćby przez jego tweetowy styl uprawiania polityki, ale uważam, że dla amerykańskich spółek Trump nie będzie przeszkodą. Gorzej może to wyglądać w przypadku giełd z innych kontynentów, choć myślę, że spółki europejskie i japońskie, są w stanie się przystosować do rządów Trumpa.

Jeżeli chodzi o politykę monetarną, to choć wprost Trump nie ma na nią wpływu, to wiemy, że jest raczej zwolennikiem umiarkowanych stóp i w poprzednim cyklu zacieśniania był mocnym krytykiem Fedu i polityki Powella. Dlatego też uważam, że choć nikt tego nie powie wprost, Powell będzie bardziej wspierał obecnego prezydenta, a najłatwiej będzie to zrobić poprzez wrześniową obniżkę stóp. W dłuższej perspektywie zwycięstwo Trumpa to większy izolacjonizm USA, a zatem wyższa inflacja związana z przenoszeniem produkcji z tańszych krajów, większa presja na płace, ale także raczej umiarkowane koszty energii.

Ostatnie dni na GPW to powrót banków do gry. Czy to już koniec korekty tej grupy spółek? Sprzyja im utrzymanie podwyższonych stóp?

Banki są nadal atrakcyjnie wycenione, jeżeli na świecie sytuacja nie zmieni się diametralnie (np. bardzo nierynkowy rząd we Francji), uważam, że ten sektor ma szanse na powrót do umiarkowanych wzrostów.

Jakiego rodzaju krajowe spółki zasługują teraz na uwagę? Co z odreagowaniem konsumpcji?

Moim zdaniem konsumpcja zawodzi, a to, co pomaga spółkom detalicznym, to wzrost marż wynikający ze spadku kosztów zakupu w walucie. Możliwe, że konsument obawia się wzrostu cen energii, co moim zdaniem nie znajduje merytorycznego uzasadnienia (wzrost cen energii nie wpłynie drastycznie na poziom kosztów życia). Możliwe zatem, że prawdziwe wzrosty wydatków konsumenckich zobaczymy dopiero po wakacjach.

Banki i spółki konsumenckie były główną lokomotywą polskiej giełdy w I półroczu. Zawiodły spółki z innych sektorów, przede wszystkim te, które mają w swoim akcjonariacie Skarb Państwa. Liczę, że po zmianach zarządów oraz przeglądach strategii także one znajdą zainteresowanie inwestorów, ale tutaj dużo zależy od chęci, wiedzy i przygotowania nowych zarządów.

W II kwartale błyszczały surowce, a to podniosło wyceny spółek powiązanych z tym rynkiem. Na ile są to trwałe wzrosty? Jak wygląda kondycja Chin?

Wiele wskazuje na to, że wzrosty części surowców, a mam na myśli przede wszystkim miedź, miały charakter mocno spekulacyjny i nie były związane z sytuacją fundamentalną. 

Sytuacja Chin jest trudna i pomimo licznych prób nie ma na razie sposobu na jej poprawę. Mam wrażenie, że stare sposoby związane z inwestycjami publicznymi przestają działać, konsumpcja wewnętrzna nie jest w stanie odpowiednio pobudzić gospodarki, a coraz liczniejsze głosy o tzw. nearshoringu sprawiają, że także perspektywy pozostają mocno niepewne.

Chiny muszą znaleźć na siebie nowy pomysł, a to moim zdaniem zajmie lata. Rozpoczynanie wojen handlowych na pewno nie jest w ich interesie, nawet jeżeli ucierpią na tym także firmy z Europy czy USA. Nadzieją dla świata pozostają inne gospodarki azjatyckie, ale zanim osiągną one poziom choć w części zastępujący chińskiego smoka, miną lata. 

Stąd w perspektywie kwartałów nie jestem optymistą, jeżeli chodzi o surowce, także informacja o wolnych mocach produkcyjnych ropy na poziomie 5 mln baryłek na dobę sprawia, że poza krótkoterminowymi, sezonowymi wzrostami nie widzę tutaj możliwości istotnego wzrostu ceny.

Na którą grupę aktywów postawiłby pan w II połowie roku?

Myślę, że warto stworzyć portfel złożony w połowie z akcji, w połowie z obligacji. Powinien on nieco stabilizować zmienność oraz zaoferować atrakcyjny stosunek zysku do ryzyka.

CV

Dawid Czopek

Dawid Czopek posiada ponad 20-letnie doświadczenie zawodowe, w tym na stanowiskach kierowniczych w działach analiz oraz jako zarządzający funduszami i portfelami klientów w takich instytucjach, jak Warta, PKO PTE, BPH TFI oraz mBank. Specjalizuje się w analizach spółek z sektorów surowcowych i przemysłowych. Od około sześciu lat współzarządza autorskim funduszem Polaris FIZ, koncentrującym się na akcjach spółek europejskich. paan

Fundusze inwestycyjne
Już bez szału popytu na fundusze dłużne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze inwestycyjne
Mieszane perspektywy przed złotem
Fundusze inwestycyjne
USA pozostaną w hossie. W Polsce lepiej postawić na fundusz skarbowy
Fundusze inwestycyjne
Jesienią krajowe fundusze obligacji poderwały się do lotu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Fundusze inwestycyjne
Jakub Głowacki, zarządzający Acer FIZ: Europa na krawędzi kryzysu
Fundusze inwestycyjne
Sektor TFI i klienci nie będą skłonni do większego ryzyka