Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Poszczególne europejskie kraje są dziś w różnych momentach cykli monetarnych. Zarządzający mają w czym przebierać.
Średni udział zagranicznych obligacji skarbowych w portfelach polskich funduszy można szacować na kilkanaście procent. Krajowi zarządzający lubią papiery krajów z naszego regionu, ale dynamika zmian w ostatnich latach sprawiła, że ciekawy potencjał – w perspektywie około roku – mają też w papierach z Zachodu kontynentu. Jarosław Leśniczak, dyrektor biura alokacji i instrumentów dłużnych w TFI PZU, przyznaje, że obligacje zagraniczne stanowią obecnie stosunkowo atrakcyjną alternatywę dla polskich obligacji skarbowych. – Polska gospodarka wyprzedza w cyklu gospodarczym rynki rozwinięte, co w tym roku pozwoliło osiągnąć polskim obligacjom dwucyfrową stopę zwrotu. Za granicą takiej hossy nie było – podkreśla. Jak mówi, w 2024 r. realnym scenariuszem jest „zamiana ról”. – Po trzech trudnych latach pozytywnie mogą zaskoczyć obligacje denominowane w euro czy dolarze. W Polsce pierwsze obniżki stóp procentowych już się dokonały, a w strefie euro czy USA – w obliczu postępującego spowolnienia gospodarczego – zapewne są przed nami. Będzie to wspierać ceny tamtejszych obligacji – tłumaczy Leśniczak. Podkreśla, że dodatkowo mamy bardzo korzystną dla polskich inwestorów sytuację na rynków swapów walutowych, które można wykorzystać do zabezpieczenia ryzyka walutowego występującego w zagranicznych inwestycjach. – Dla przykładu rentowności niemieckich obligacji dwuletnich oferują rentowność około 3 proc. w euro, ale po zabezpieczeniu ryzyka walutowego otrzymujemy 5,6 proc. w polskim złotym. To więcej, niż oferują dwuletnie polskie obligacje skarbowe (5,35 proc.) – zaznacza zarządzający TFI PZU. Według niego szczególnie atrakcyjnie prezentują się obligacje europejskich emitentów o nieco niższym, ale także solidnym ratingu inwestycyjnym, w tym Hiszpanii, Chorwacji czy Rumunii. – Te ostatnie, po zabezpieczeniu ryzyka walutowego, oferują ponad 7 proc. rentowności – mówi ekspert TFI PZU.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Towarzystwo kierowane przez Sebastiana Buczka zaprezentowało plan połączenia z Franklinem AM TFI. Cena akcji Quercusa TFI w transakcji została podniesiona z 10 zł do 11,45 zł.
Fundusze polskich akcji w tym roku mają problem z pobiciem benchmarków, a to podstawowy warunek do pobrania opłat za wynik funduszu.
Umowa handlowa USA i UE inwestorom wierzącym w europejskie rynki może wytrącić argumenty z rąk i zawrócić tegoroczny trend przepływów kapitału na Stary Kontynent.
Dobrą stroną umowy USA-UE jest spadek ryzyka poważnego konfliktu i zaporowych ceł, ale na tym plusy zdają się kończyć. Świetny czas europejskich rynków i ich przewagi nad USA może się kończyć, a inwestorzy znów skupią się głównie na amerykańskich gigantach technologicznych.
Kwestia polityki handlowej Stanów Zjednoczonych pozostanie głównym tematem dla inwestorów także w II półroczu. Cykl obniżek stóp procentowych przez banki centralne powinien jednak wspierać wzrost gospodarczy – przewidują zarządzający funduszami Millennium TFI.
Właśnie ruszamy z trzema nowymi funduszami. Jeden z nich częściowo będzie inwestował na warszawskiej giełdzie – oznajmia Hubert Kmiecik, zarządzający Amundi Polska TFI.