To lepszy wynik niż osiągnięty w pierwszych dziewięciu miesiącach 2016 r. (0,7 proc.), ale gorszy niż stopa zwrotu indeksu S&P 500, który od początku roku zyskał prawie 14 proc. Z danych agencji Bloomberg wynika, że najgorzej w pierwszych trzech kwartałach radziły sobie fundusze, w których zakupy akcji są dokonywane przez algorytmy komputerowe, a najlepiej te, w których transakcje przeprowadzają traderzy. Fundusze „ludzkie" osiągały średnią stopę zwrotu wynoszącą 9,7 proc., gdy quant pools (czyli takie, w których akcje wybierają algorytmy) zaledwie 0,6 proc.

Czemu quant pools przynoszą w tym roku tak rozczarowującą stopę zwrotu? M.in. dlatego, że nie służy im bardzo niska zmienność na rynkach. Kupowanie akcji przez algorytmy sprawdza się zwykle w okresach podwyższonej zmienności, gdy komputery wyłapują małe różnice w cenach akcji i przeprowadzają ultraszybkie transakcje. Gdy na rynku jest mała zmienność, lepiej sobie radzą od nich menedżerowie realizujący średnioterminowe i długoterminowe strategie inwestycyjne. – Czynniki, które napędzają stopę zwrotu w obu rodzajach funduszów, są inne. To, co pomaga jednym, niekoniecznie pomaga innym – twierdzi Tim Ng, dyrektor finansowy Clearbrook Global Advisors.

Wśród funduszów nieopierających się na strategiach tworzonych przez algorytmy do najlepszych należały te inwestujące w sektor technologiczny, który w tym roku napędza zwyżki na Wall Street. Np. fundusz Light Street Capital Management's Halogen, koncentrujący się na spółkach IT, telekomunikacyjnych i z branży mediów, zyskał przez trzy kwartały 44 proc.

Część funduszów quant pools traciła pieniądze w pierwszych trzech kwartałach. Np. główny fundusz Systematica Investments zniżkował o 7 proc. Oczywiście wśród quant pools były też fundusze, które radziły sobie bardzo dobrze. Np. QIM Tactical Aggressive Fund osiągnął w pierwszych trzech kwartałach 2017 r. 53 proc.