Podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy uczestniczył pan w debacie na temat budowania innowacyjnej gospodarki. Jeden z panelistów powiedział, że polskie firmy są mało innowacyjne, bo nie konkurują za granicą. A nie konkurują, bo polski rynek jest dla nich wystarczająco duży. Czy rzeczywiście wielkość rodzimego rynku jest czynnikiem, który ogranicza eksport firm i ich innowacyjność?
Nie. To ma niewielkie znaczenie. Najważniejszym motorem innowacji jest ambicja przedsiębiorcy, jego zdolność do dostrzeżenia jakiegoś problemu i znalezienia rozwiązania. W świecie, który nazywam Globalią, nawet mała firma może dzięki internetowi dotrzeć do klientów na całym świecie. Nie liczy się więc ani wielkość firmy, ani jej rodzimego rynku, tylko ambicja.
Chiny mają gigantyczny wewnętrzny rynek, a tamtejsze firmy mimo to szybko rozwijają się za granicą.
Gdy na konferencjach w Chinach zadaje przedstawicielom firm pytanie, kto chce zostać „ukrytym czempionem" – czyli firmą wiodącą w swojej branży – połowa sali podnosi ręce. Nie wszystkim się oczywiście uda, ale widać tam ambicję, aby wykorzystać potencjał Globalii.