Nie ma co wypatrywać światełka w tunelu

Choć przedsiębiorcy twierdzą, że miniony rok był dla meblowej branży najsłabszy od dwóch dekad, to polska eksportowa lokomotywa utrzymała pozycję lidera produkcji mebli w Europie i miejsce nr 2, po Chinach, w eksporcie. To znak, że wszyscy w tym sektorze mają pod górkę.

Publikacja: 22.02.2024 06:00

Spadek sprzedaży mebli nie tylko w kraju, ale też w skali globalnej, mocno osłabił branżę, która od

Spadek sprzedaży mebli nie tylko w kraju, ale też w skali globalnej, mocno osłabił branżę, która od dekad uosabiała przedsiębiorczość rodaków i była przykładem polskiego sukcesu. Fot. AdobeStock

Foto: 236722191

Meblarski przemysł, nie tylko w Polsce, od czasu covidowej pandemii hamuje, a w ostatnich kilkunastu miesiącach do kiepskiej koniunktury przyczyniły się wyraźne spadki sprzedaży – od kilku do nawet kilkunastu procent w zależności od segmentu.

Maria Florczuk, prezeska giełdowych Fabryk Mebli Forte, ocenia, że sprzedaż w 2023 roku stopniała o ponad 20 proc. w zależności od asortymentu. – To oczywiste, że na sytuację wpływają rosnące ceny, podbijane przez inflację, szybujące koszty materiałów i energii. Wiem, że nikogo to nie pocieszy, ale pustoszejące salony meblowe to w Europie powszechne zjawisko – mówi prezeska Forte.

Jan Szynaka, od 40 lat w branży – założyciel i prezes grupy zakładów Meble Szynaka i prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli, twierdzi, że tylko kuchnie i może tapicerowane fotele i krzesła bronią się jeszcze – po dnie szorują lub nie sprzedają się wcale np. sprzęty ogrodowe.

– Jeszcze w pierwszej połowie minionego roku mieliśmy nadzieję na symboliczne odbicie, ale ostatnie miesiące 2023 r. odarły nas z resztek złudzeń – mówi Szynaka. Szef OIGPM nie ma wątpliwości, co zaszkodziło branży: na sytuacji przemysłu meblowego odbiły się przede wszystkim: wysokie koszty prądu i benzyny, szybko rosnące wynagrodzenia uzależnione od arbitralnie wyznaczanej płacy minimalnej, wysoka inflacja i oczywiście niepewność związana z wojną w Ukrainie.

Niepewne perspektywy

– Rozchwiany, osłabiony spadkami sprzedaży rynek wyposażenia wnętrz nieprędko wróci do równowagi – nie ma dobrych wieści Maria Florczuk. Jej zdaniem wpływ na osłabienie meblowego sektora miała w minionym roku bez wątpienia również postawa władzy: w wyjątkowo trudnym okresie ważna dla gospodarki i budżetu eksportowa branża nie dostała wsparcia rządu. – Mam tu na myśli sytuację z dostawami podstawowego surowca do produkcji – czyli drewna. Dziś ceny drewna w Polsce są najwyższe w Europie, a system leśnych przetargów wymaga korekty – twierdzi prezeska Forte.

Zdaniem szefa OIGPM nie tylko makroekonomiczne twarde czynniki związane ze spowolnieniem gospodarczym osłabiły polskich meblarzy, ale też wyjątkowo kiepski klimat dla meblowego biznesu w kraju. – To z inspiracji politycznej frakcji Zbigniewa Ziobry zaczęło się przecież odstępowanie przez Lasy Państwowe od certyfikacji drewna w systemie FSC. Wszyscy wiedzieli, że to uderzy w meble i podważy zaufanie do polskich producentów – twierdzi Szynaka. – Za dobrą monetę przyjmujemy dziś deklarację obecnego rządu, że przywrócenie certyfikacji Forest Stewardship Council uważa za istotne – dodaje prezes OIGPM.

Bolesne cięcia

Byłej rządowej ekipie i samym leśnikom przedstawiciele OIGPM wypominają, że pozostawili jednostronnie korzystny dla siebie system sprzedaży drzewnego surowca, otworzyli furtkę do spalania drewna w elektrowniach i biernie przyglądali się, jak za granicę wywozi się na coraz większą skalę nieprzetworzony surowiec.

– Wielokrotnie pisaliśmy i interweniowaliśmy w tych sprawach ale otrzymywaliśmy wyłącznie zdawkowe odpowiedzi – opisuje sytuację Michał Strzelecki dyrektor OIGPM.

Michał Strzelecki podkreśla, że z analiz izby, bazujących na danych GUS, wynika, iż w zeszłym roku sprzedaż polskich mebli przyniosła 64 mld zł, ok. 80 proc. z tej kwoty pochodziło z eksportu domowych sprzętów i akcesoriów i meblowych komponentów. To o 6 proc. mniej niż w 2022 r., gdy chodzi o wartość, a  o 11 proc. mniej, gdy mierzyć wyniki wolumenem, czyli liczbą sprzedanych sprzętów.

Ostry spadek sprzedaży oraz rosnące koszty produkcji już dziś zagrażają rentowności przedsiębiorstw i spółek. Aby ratować zakłady oraz dostosować się do zmniejszonej ilości zamówień, firmy meblarskie zostały zmuszone do głębszych cieć zatrudnienia. OIGPM potwierdza: od kwietnia 2022 r. do grudnia 2023 r. w branży meblarskiej zniknęło 18 tys. etatów. Dziś sektor w różnej formie daje pracę ponad 200 tys. ludzi w kilkudziesięciu większych firmach i setkach tradycyjnych rodzinnych warsztatów.

Prognozy zatrudnienia na ten rok znów są raczej pesymistyczne. – Jeśli koniunktura nie drgnie, redukcje obejmą kolejne 5 tys. etatów – zapowiada dyrektor Strzelecki.

Firmy
Śnieżka wypłaci sowitą dywidendę
Firmy
KNF zatwierdziła prospekt PTWP
Firmy
Wreszcie przełom na rynku IPO. Ale nie na GPW
Firmy
Cognor wypatruje ożywienia na rynku
Firmy
Start-upy mają problem – inwestycje VC zamarły
Firmy
Pokaźna dywidenda z Elektrotimu