Wyniki Mangaty zdają się potwierdzać wcześniejsze zapowiedzi zarządu, że 2023 rok będzie bardziej wymagający niż poprzedni.
Popyt słabnie
Zarząd zapewnia, że portfele zamówień spółek z holdingu utrzymują się na bezpiecznych poziomach, chociaż niższych niż w ubiegłym roku. Grupa dostrzega przesunięcia w terminach zamówień od klientów, a także wolniejszy spływ nowych zleceń. Z kolei obniżki cen surowców wzmacniają presję ze strony klientów na redukcję cen. – Jeśli chodzi o nasze oczekiwania na 2023 rok, zakładamy, że nasze przychody ze sprzedaży będą poniżej 1 mld zł, marża EBITDA wyniesie w okolicach 13–14 proc., marża wyniku netto od 6 do 7 proc. Wskaźnik zadłużenie netto może wynieść od 1,3 do 1,4 w zależności od harmonogramu wypłat związanych z realizowanymi inwestycjami – wskazuje Kazimierz Przełomski, wiceprezes i dyrektor finansowy Mangaty. W I półroczu grupa miała prawie 528 mln zł przychodów i marżę EBITDA na poziomie 13,6 proc. wobec 16,6 proc. rok wcześniej.
Czytaj więcej
Po sesji 14 lipca zostanie przeprowadzona korekta nadzwyczajna portfeli indeksów, w wyniku której Mangata zastąpi Alumetal w indeksie sWIG80 - podał GPW Benchmark.
Odpornością na wahania koniunktury wykazuje się segment podzespołów dla motoryzacji, odpowiadający za 57 proc. przychodów grupy. – Redukcje popytu nie objęły wyrobów dla branży automotive. Co więcej, z tej gałęzi nasze spółki odnotowały wzrost zapotrzebowania na wyroby. Natomiast redukcja zamówień w głównej mierze dotyczyła takich branż jak hydraulika czy rolnictwo. Jedną z istotnych przyczyn spadku zapotrzebowania w pierwszym półroczu 2023 r. były redukcje zapasów wynikające również z dużej presji na obniżki cen (spadek cen surowców i czynników energetycznych) – wyjaśnia Leszek Targosz , członek zarządu Mangaty.