Grupa Boryszew w maju opublikowała długo wyczekiwaną strategię rozwoju do 2026 r., uwzględniającą nowe wyzwania i trendy, które zachodzą na rynku. Jak widzi pan grupę za pięć lat?
Na przestrzeni ostatnich lat pojawiło się sporo nowych wyzwań i okazji, z których część postrzegamy jako szansę umożliwiającą wzrost wartości grupy. Oczekujemy, że za pięć lat Boryszew będzie nowoczesną, opartą na innowacyjnych rozwiązaniach grupą przemysłową, w dalszym ciągu z mocno zdywersyfikowaną działalnością. Zakładam, że będziemy kluczowym dostawcą zarówno w segmencie motoryzacji, jak też w segmencie metali i chemii przemysłowej. Do tego czasu chcemy również w pełni rozwinąć czwartą „nogę” biznesową, obejmującą innowacyjne produkty w sektorze elektroenergetyki. W 2026 r. celujemy w EBITDA na poziomie 600 mln zł, co jest celem bardzo ambitnym, ale naszym zdaniem osiągalnym.
Co w takim razie będzie motorem wzrostu wyników Boryszewa?
Największe nadzieje w zakresie wzrostu wartości biznesu i poprawy wyników wiążemy z motoryzacją. Po pandemii i kryzysie półprzewodnikowym spodziewamy się znaczącego odbicia w tym segmencie. Ponadto obserwujemy ogromny wzrost zainteresowania koncernów samochodowych inwestycjami w rozbudowę nowych mocy w zakresie produkcji aut elektrycznych. W związku z tym planujemy rozszerzać ofertę komponentów dedykowaną samochodom elektrycznym, które według prognoz rynkowych będą napędzać wzrost przemysłu motoryzacyjnego w Europie i na świecie w kolejnych latach. To oznacza, że będzie pojawiać się więcej zamówień na części i komponenty dla aut na prąd, gdzie chcielibyśmy mocniej zaistnieć.