Karta do baku

Żadnych zawyżonych rachunków, kłopotów z gotówką, żadnych zagubionych faktur. Wszystkie koszty pod kontrolą. Takie obietnice swoim klientom składają wszyscy emitenci kart flotowych w Polsce.

Publikacja: 17.06.2003 13:49

Zaczęło się skromnie - ponad 7 lat temu karty flotowe wprowadził do Polski Statoil. Później dołączyły kolejne sieci. Ale od kiedy Orlen, posiadający największą sieć stacji paliwowych w Polsce, wprowadził swoją kartę paliwową Flota - już chyba żadna z pozostałych sieci nie wyobraża sobie bez takiego produktu działalności. Kart flotowych, wcześniej już popularnych na całym świecie, używają nie tylko duże koncerny, ale nawet małe firmy, korzystające z jednego samochodu. Ten przeważnie plastikowy prostokącik przypominający kartę kredytową - właśnie kartę na stacjach benzynowych zastąpił.

Dziś polskim użytkownikom karty flotowe oferują, oprócz Orlenu, między innymi sieci Aral, BP, Statoil, Shell, DEA, UTA. Z większości można korzystać tylko na stacjach należących do emitenta lub "zaprzyjaźnionych". To też element programu lojalnościowego. Ale już na przykład z kart UTA można korzystać praktycznie w całej Europie na stacjach wszystkich większych koncernów.

W zależności od wystawcy karty różnią się oferowanymi w ich ramach usługami i warunkami, które trzeba spełniać, aby skorzystać z tej oferty. W kilku sieciach (między innymi Aral, BP czy Statoil) otrzymanie karty zależy od wielkości miesięcznego zużycia paliwa w firmie - kartę można otrzymać z reguły przy spalaniu przekraczającym 1000 litrów paliwa na miesiąc. Na innych stacjach kartę mogą otrzymać tylko firmy o odpowiednio dużej flocie pojazdów. Bez żadnych warunków karty udostępniają na przykład Orlen czy BZA.

Co w zamian? Oczywiście kartą można zapłacić za paliwo. W zależności od preferencji firma może określić czy użytkownik karty będzie mógł korzystając z niej zapłacić również za usługi oferowane na stacji, produkty ze sklepu czy myjnię. W przypadku niektórych kart płacić można nimi nawet za wizyty na stacjach serwisowych, wjazd na autostradę, opłaty celne i graniczne i korzystanie z roamingu w sieci telefonów GSM - taką możliwość oferuje między innymi UTA.

Raz w miesiącu - lub w zależności od firmy częściej - właściciel obsługiwanej kartami paliwowymi floty pojazdów może otrzymać fakturę określającą dokładnie koszty związane z samochodami w firmie. Jeśli zastrzegł, że pracownik korzystający z karty płacąc za paliwo musi podawać na przykład numer rejestracyjny i przebieg pojazdu - dla każdego samochodu w firmie można określić wielkość zużycia paliwa w miesiącu czy nawet - na danej trasie. W zależności od preferencji można określić czy karta będzie przypisana do konkretnej osoby, czy pojazdu. Dla każdej z kart można określić odrębne warunki korzystania czy limit dziennych lub miesięcznych wypłat.

Dodatkowym plusem karty jest uproszczenie księgowości i płynności finansów w firmie. W większości przypadków karta staje się bowiem rodzaje nieoprocentowanego kredytu kupieckiego - dając możliwość tankowania "za darmo" przez miesiąc - do konieczności zapłacenia faktury. Co prawda niektóre sieci wymagają deponowania na swoich kontach środków niezbędnych do pokrycia wydatków z karty, jest to jednak coraz rzadsza praktyka.

Firmy
W tym roku świadczenia pracownicze wzrosną co najmniej o wskaźnik inflacji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Firmy
ML System pogłębia straty. Produkcja nie wytrzymuje chińskiej konkurencji
Firmy
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Firmy
Patologie przymusowego wykupu. Jest petycja do ministra finansów
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Firmy
Premier zdecydował o Rafako. Padła kwota pomocy
Firmy
Egipt postawił na Feerum. Kurs wystrzelił