– Zarzuty są bezpodstawne – twierdzi Piotr Mikołajczyk, prezes R&C Union, niegdyś zarządzający Sfinksem. Z czego wynika kwota 18,3 mln zł? – Nie wiemy. Nie dostaliśmy żadnego uzasadnienia – mówi szef R&C Union.

Giełdowa spółka prowadzi restauracje Sphinx. Z kolei notowany na rynku NewConnect R&C Union ma lokale działające min. pod nazwą Fenix. Niektóre z nich są tam, gdzie wcześniej swoją działalność prowadził Sfinks. Jego zarząd uważa, że stracił lokalizacje w wyniku nieuczciwych działań konkurenta. – To skutek zwykłej gry rynkowej – odpiera zarzuty zarząd R&C Union.

Sfinks domaga się zaprzestania wykorzystywania przez R&C Union nazwy Fenix. Chce też, by spółka zmieniła wystrój i ofertę lokali. Tak, by nie były podobne do Sphinksów.Tymczasem R&C Union twierdzi, że zarzuty Sfinksa służą pogorszeniu wizerunku spółki. Jej zarząd zauważa też, że roszczenia Sfinksa nieprzypadkowo pojawiły się w przeddzień wprowadzenia do obrotu akcji nowej emisji R&C Union.