W ubiegłym roku największy w kraju producent podłóg drewnianych osiągnął na poziomie skonsolidowanym rekordowe przychody ze sprzedaży i zysk operacyjny – wynika z informacji „Parkietu”. Wynik netto był jednak ujemny. – Obciążyły go straty poniesione na instrumentach pochodnych i przeszacowania kredytów walutowych – mówi Mariusz Gromek, przewodniczący rady nadzorczej Barlinka. Pełne dane zarząd poda wkrótce.
Po trzech kwartałach skonsolidowana strata netto grupy Barlinek wynosiła 21,9 mln zł wobec 39,4 mln zł zysku w tym samym okresie 2008 r. O jej wysokości zdecydowały ujemna wycena walutowych instrumentów pochodnych (-31 mln zł), ujemna wycena kredytów walutowych (-20 mln zł) oraz koszty obsługi kredytów bankowych (-23 mln zł).
[srodtytul]Wysoki eksport[/srodtytul]
Barlinek informuje o zwiększeniu ubiegłorocznego wolumenu sprzedaży o około 10 proc. Dla grupy szczególne znaczenie ma produkcja deski wielowarstwowej. W Polsce duży popyt był na nią od wiosny do jesieni. W listopadzie i grudniu nastąpiło załamanie sprzedaży. Udział krajowego rynku w strukturze przychodów jest jednak stosunkowo niewielki.
Dużo większe znaczenie miały rynki zagraniczne, na które trafiło około 80 proc. wyprodukowanej deski. Głównym odbiorcą byli kontrahenci z krajów Unii Europejskiej. – Mimo że w Europie popyt na deskę spadł o 13–15 proc., to nam udało się zwiększyć sprzedaż. Wygraliśmy z konkurencją najniższymi kosztami produkcji i agresywną polityką cenową – twierdzi Gromek. Dodaje, że do końca III kwartału w Europie trwała wojna cenowa, w której grupa brała aktywny udział. Wygasła, gdy ceny deski wielowarstwowej spadły do tak niskiego poziomu, że dalsze obniżki byłyby już szkodliwe dla całego rynku.