Obroty akcjami spółki specjalizującej się w utylizacji materiałów niebezpiecznych wyniosły ponad 6 mln zł. Entuzjastyczna reakcja inwestorów wiąże się z kontraktem podpisanym w USA.

Pięcioletnia umowa warta 5 mln USD obowiązuje na terytorium państw NAFTA (strefa wolnego handlu obejmująca: USA, Kanadę i Meksyk). Dotyczy licencji na technologię utylizacji metodą mikrofalową oraz budowę i sprzedaż maszyn do unieszkodliwiania odpadów medycznych.

Wartość kontraktu może wzrosnąć. – Zakładamy, że 5 mln USD to minimum. Zarobimy dzięki prowizjom, jeśli maszyny na naszej licencji będą się dobrze sprzedawać. Amerykanie interesują się też innymi naszymi technologiami – mówi prezes Atonu Robert Barczyk. Spółka liczy na kontrakty w Szwajcarii, Skandynawii i na Łotwie. – Rozmowy na Łotwie (umowa może mieć wartość 4,5 mln zł) są już bardzo zaawansowane – mówi Barczyk.

Wyniki spółki nie są zbyt zachęcające. W 2009 r. wykazała 1,1 mln zł straty netto; rok wcześniej – prawie 1,4 mln zł. Według Barczyka niekorzystny rezultat wynika z dużych nakładów na inwestycje i badania oraz przedłużających się prac nad ustawą o odpadach dopiero co podpisaną przez prezydenta. W związku ze zmianą prawa, pozwalającą m.in. na utylizację azbestu, spółka liczy w 2010 r. na pierwsze zyski. By podołać oczekiwanym zleceniom, chce w drodze emisji akcji pozyskać 10 mln zł na inwestycje. Wypuści 6,6 mln papierów z prawem poboru, po 1,5 zł. Dzień pp to 19 marca.