Zysk operacyjny urósł o 11 proc., do 34 mln zł. – Wzrost rentowności to efekt przede wszystkim przeprowadzonej w ostatnich latach restrukturyzacji mającej obniżyć koszty. Miniony kwartał był pierwszym, kiedy widzieliśmy pełne tego efekty – mówi Grzegorz Dzik, wiceprezes ds. finansowych. – Wynikom pomogły też niższe koszty finansowe osiągnięte dzięki zmniejszeniu zadłużenia i obniżce stóp procentowych – dodaje. Zadłużenie odsetkowe zmalało do 170 mln zł ze 194 mln zł na koniec 2012 r. Wskaźnik długu netto do EBITDA spadł do 1,3 na koniec I kwartału z 2,6 przed rokiem. – W ciągu roku, półtora chcemy dojść do poziomu 1 – mówi wiceprezes Dzik.

– Po I kwartale w 35 proc. wykonaliśmy prognozę zakładającą osiągnięcie w tym roku 77 mln zł zysku netto bez zdarzeń jednorazowych. Prognoza jest niezagrożona i czujemy się z nią komfortowo, bo została opracowana przy założeniu wzrostu rynku o 3–4 proc. Teraz widać, że może być to bliżej poziomu 7 proc., co powinno wesprzeć realizację naszych założeń – zaznacza Piotr Sucharski, prezes Neuki.

W I kwartale obroty wzrosły o 5 proc., do 1,53 mld zł. W znacznym stopniu to efekt niskiej bazy z 2012 r. – Można mówić o początkach wojny cenowej. Podchodzimy do tego spokojnie i nie chcemy za wszelką cenę zwiększać udziałów w rynku – mówi Sucharski. W I kwartale Neuca miała 26,2 proc. udziału w rynku hurtu aptecznego. – Po trzech latach restrukturyzacji całą uwagę możemy skupić na zwiększeniu udziałów rynkowych. Celem na najbliższe kilka kwartałów jest powrót do 30 proc. – dodaje. Zaznacza jednak, że w tym roku akwizycje są mało prawdopodobne.

W I kwartale segment marek własnych Neuki zarobił na czysto 1,2 mln zł (w IV kwartale 2012 r. po raz pierwszy wyszedł na plus). W całym roku może to być 5,5 mln zł. Przychody mają wzrosnąć o kilkadziesiąt procent wobec 25 mln zł osiągniętych w 2012 r.