Przed nami jeszcze tylko trzy sesje w tym roku. Niestety, jest niewielka szansa, aby grudzień – który tradycyjnie jest na giełdzie bardzo dobrym miesiącem – zakończył się dobrym wynikiem. Nawet uwzględniając solidne piątkowe zwyżki, indeks szerokiego rynku spadł w tym miesiącu aż o 6,6 proc. Do tej pory najgorszym grudniem na GPW był ten w 1994 r., kiedy to WIG osunął się o 7,8 proc.
Czas na zakupy?
Zdaniem ekspertów są szanse, by na początku 2014 r. na GPW powróciły dobre nastroje.
– Moim zdaniem jest znaczny potencjał do wzrostów w I połowie przyszłego roku. Ostatnie spadki można potraktować jako korektę związaną z oczekiwaniami na ograniczenie QE3, zmianami w OFE oraz gorszym postrzeganiem rynków wschodzących w stosunku do rozwiniętych – mówi Dominik Niszcz, analityk DM Raiffeisen. Dodaje, że nadal pozostajemy w fazie ożywienia gospodarczego i taką korektę o 10 proc., jaka nastąpiła w przypadku WIG20 od listopadowych szczytów, warto wykorzystać do bardziej zdecydowanych zakupów. – Nieobecność Mikołaja na giełdzie w tym roku oznacza zwiększone szanse na silne odbicie w styczniu – uważa Niszcz.
Nasi rozmówcy są zgodni co do tego, że w 2014 r. na GPW powrócą zwyżki. Jednak opinie co do terminu końca korekty są podzielone. Zdaniem niektórych styczeń trzeba raczej spisać na straty. – Do końca stycznia notowania spółek na GPW mogą być pod presją z uwagi na fakt, że do końca stycznia OFE będą wyprzedawać akcje – ostrzega Krzysztof Pado, analityk DM BDM.
Blue chips w niełasce...
Jeśli prześledzimy stopy zwrotu z poszczególnych indeksów w 2013 r., zobaczymy potężny rozrzut. Średnie i mniejsze spółki idą jak burza. Grupujące je mWIG40 oraz sWIG80 zyskały już odpowiednio 29 proc. oraz 34 proc. Tymczasem WIG20 spadł o ok. 7 proc. – Jeśli w przyszłym roku przyjdzie odreagowanie na GPW, sądzę, że będzie ono dotyczyć szerokiego rynku, a nie tylko WIG20 – uważa Pado. Dodaje, że kursy niektórych blue chips już mocno spadły i niewykluczone, że przyjdzie czas na odbicie. – Jednak należy też mieć na uwadze, że te spadki nie były nieuzasadnione i miały po części charakter fundamentalny – podkreśla.