CEZ, PGE,?Tauron: Eksport na Zachód

Decyzja niemieckiego rządu o zamknięciu tamtejszych elektrowni atomowych to zła informacja dla europejskiego przemysłu, jednak nie dla europejskiej energetyki, w szczególności zaś nie dla CEZ – uważa Martin Roman, prezes notowanego m.in. na GPW czeskiego koncernu energetycznego

Aktualizacja: 25.02.2017 17:49 Publikacja: 01.06.2011 02:10

CEZ, PGE,?Tauron: Eksport na Zachód

Foto: GG Parkiet

– Jeśli tylko będziemy mieli możliwość sprzedaży energii elektrycznej do Niemiec, będziemy to robili, ponieważ na tym polega sens prowadzenia przez nas biznesu – dodał prezes CEZ podczas debaty, jaką zorganizowały firmy Deloitte oraz redakcja dziennika ekonomicznego „Hospodarske Noviny”.

Decyzja rządu Angeli Merkel ma związek z niedawną awarią elektrowni atomowej w Fukushimie w Japonii. Niemcy zakładali wcześniej, że ich siłownie atomowe będą funkcjonować aż do 2030 r.

Prezes Roman powiedział także, że władze w Berlinie, postanawiając wyłączyć do 2021 r. wszystkie niemieckie elektrownie atomowe, zdecydowały o podwyżce cen energii w Europie Środkowej.

Zdaniem Marka Hatlapatki, analityka z biura maklerskiego Cyrrus z Brna, cena prądu mogłaby przekroczyć nawet 60 euro za megawatogodzinę. – Już w przyszłym roku z całą pewnością odczują to czescy odbiorcy energii elektrycznej – powiedział Hatlapatka. Według tamtejszego odpowiednika Urzędu Regulacji Energetyki prąd może podrożeć w 2012 r. o ponad 3,5 proc.

Rzecznik prasowy CEZ Ladislav Kriz mówi, że produkcja prądu w Czechach może się co prawda nieco zwiększyć, jednak z całą pewnością eksport nie uzupełni braków, jakie powstaną w Niemczech po zamknięciu tamtejszych elektrowni atomowych. – Nie planujemy budowy kolejnego zakładu, który produkowałby energię elektryczną ma ekspert. Możemy jedynie użyć w tym celu nadwyżek – powiedział Kriz. Dodał, że decyzja rządu w Berlinie będzie oznaczać zwiększenie emisji CO2 z opalanych węglem elektrowni konwencjonalnych i idący za tym wzrost cen praw do takich emisji.

CEZ to najpewniej jedyna notowana na GPW spółka, która będzie w stanie przynajmniej po części odpowiedzieć na zapotrzebowanie niemieckiego rynku. Polskie firmy na większą skalę elektryczności na Zachód eksportować nie będą, jest to bowiem niewykonalne z przyczyn technicznych. Sieci przesyłowe łączące nasze kraje mają bardzo małą moc.

Istnieje jednak również inny, znacznie poważniejszy kłopot. Polska energetyka jest bardzo przestarzała i w okolicach 2015 r. możemy się spodziewać u nas deficytu energii elektrycznej. Ryzyko tego scenariusza zwiększa to, że budowa nowych elektrowni znacznie się opóźnia. Z tego powodu m.in. największa w branży Polska Grupa Energetyczna deklaruje, że chce kupować prąd z elektrowni jądrowej, którą Rosjanie budują obecnie w Kaliningradzie.

Z kolei drugi co do wielkości po PGE katowicki Tauron także myśli raczej o imporcie niż o eksporcie prądu. Władze koncernu zakładają, że w przyszłości może on współpracować w dziedzinie energetyki jądrowej z firmami zagranicznymi. Wymieniały w tym kontekście firmy z Czech oraz właśnie Niemiec. W grę miało wchodzić zarówno angażowanie się w budowę elektrowni na zasadach inwestora, jak i prosty import prądu wyprodukowanego w tej technologii za granicą.

Kurs CEZ wzrósł na wczorajszej sesji o 0,7 proc., do 153,3 zł, PGE nie zmienił się (wyniósł  24,64 zł), a Tauronu obniżył się o 0,5 proc., do 6,6 zł.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?