O tym, że poniedziałkowe NWZA NFI Midas nie podjęło uchwały o emisji z prawem poboru do 1,77 mld akcji (wczoraj kurs wzrósł o 2,6 proc., do 0,79 zł), napisaliśmy we wtorek. Z relacji mniejszościowego akcjonariusza wynika, że brak decyzji NWZA w tej sprawie nie był efektem dyskusji między zebranymi, ale właśnie wnioskiem mec. Andrzeja Abramczuka, pełnomocnika spółki Litenite, która należy do Zygmunta Solorza-Żaka i ma blisko 66 proc. akcji NFI. Według naszego rozmówcy wniosek Litenite zaskoczył wszystkich obecnych na sali obrad, także zarząd.
Do tej pory powodzenie emisji nie wydawało się zagrożone. Midas emituje papiery z dwóch powodów. Jeden z nich (i jak sądzono – podstawowy) to przejęcie Aero 2, spółki kontrolowanej przez Solorza-Żaka. Właściciel Polsatu odsprzeda ją Midasowi i już zapowiedział, że obejmie wszystkie przypadające na niego papiery nowej emisji funduszu.
Najwyraźniej liczy on też na inwestorów finansowych. – Ostatnie wahania na giełdach i spadek wartości indeksów powodują, że inwestorzy, w tym również instytucjonalni, biorąc pod uwagę ewentualne straty, jakie w wyniku powyższego ponoszą, mogą mieć trudności z przeznaczeniem środków na nowe emisje. W szczególności na te dotyczące projektów innowacyjnych – mówi osoba zbliżona do właściciela Polsatu.
Midas ma być pierwszym operatorem dostarczającym usługi mobilnego Internetu w technologii LTE.
Niewykluczone, że chodzi też i o to, by decyzja walnego zgromadzenia Midasa zapadła, gdy wiadomo będzie, czy biznesmen ma zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na przejęcie Polkomtelu. Od tego będzie zależeć skala i rodzaj inwestycji infrastrukturalnych, jakie będzie musiał przeprowadzić NFI. Solorz-Żak mógłby też zwlekać z emisją Midasa, by wysłuchać mniejszościowych akcjonariuszy spółki. W poniedziałek postulowali oni zmianę struktury emisji, tak aby na jedną starą akcję przypadła jedna nowa, a nie sześć.