Marka Śnieżka w 2010 r. miała ponad 70-proc. udział w waszych przychodach. Jaka ma być struktura obrotów na koniec tego roku?
W tym roku znacząco się nie zmieni. Szacujemy, że sprzedaż produktów pod marką Śnieżka wzrośnie o kilka procent, w przypadku pozostałych marek wzrost będzie dwucyfrowy, przy założeniu, że wartość rynku się nie zmieni. Ale w perspektywie najbliższych pięciu lat chcemy, by udziały innych marek, poza Śnieżką, podskoczyły o około 10 pkt proc., do ok. 33 proc.
Na czym opieracie takie prognozy?
Zwiększymy nakłady na marketing, i to znacząco. Planujemy, że wydatki na ten cel będą rosły szybciej w 2012 roku niż w latach ubiegłych. Po trzech kwartałach minionego roku były wyższe 5 proc. w stosunku do tego samego okresu 2010 roku. Dokładnego budżetu kampanii reklamowej ujawnić nie mogę, bo wciąż prowadzimy negocjacje w tej sprawie. Liczę, że większa sprzedaż przełoży się na wynik netto już w II kwartale tego roku.
Jaka ma być dynamika wpływów na poszczególnych rynkach?