– Wszyst­ko wska­zu­je na to, że ak­cjo­na­riu­sze otrzy­ma­ją na­gro­dę z ubie­gło­rocz­ne­go za­rob­ku. Bę­dę re­ko­men­do­wał ta­kie roz­wią­za­nie ra­dzie nad­zor­czej, ale to ona po­dej­mie de­cy­zję – za­zna­cza Ro­bert Kie­rzek, pre­zes In­ter Car­su. Za­py­ta­ny o wy­so­kość dy­wi­den­dy od­po­wia­da: – Po­mysł jest ta­ki, aby wy­pła­cić nie wię­cej niż 20 proc. zy­sku. Po­zo­sta­łą część chce­my zo­sta­wić w fir­mie, m.in. na zmniej­sze­nie za­dłu­że­nia ban­ko­we­go spół­ki.

Ubie­gły rok był dla In­ter Car­su uda­ny. Przy­cho­dy dys­try­bu­to­ra wzro­sły bo­wiem o 14 proc., do 2,75 mld zł, a  czy­sty za­ro­bek po­pra­wił się aż o 62,5 proc., do pra­wie 103,5 mln zł.

W ostat­nim wy­wia­dzie dla „Par­kie­tu" pre­zes Kie­rzek powiedział, że sprze­daż w 2011 r. zb­liży­ła się do około 2,8 mld zł, a zysk prze­kro­czył 100 mln zł.

Na­dal głów­ne źró­dło przy­cho­dów fir­my sta­no­wi sprze­daż czę­ści za­mien­nych do sa­mo­cho­dów oso­bo­wych (około 70 proc.). W ub.r. naj­więk­sze tem­po wzro­stu wi­docz­ne by­ło w  seg­men­cie czę­ści do mo­to­cy­kli (bli­sko 40 proc.) i sa­mo­cho­dów cięża­ro­wych (30 proc.).