Inwestorzy mogą się czuć zdezorientowani. Zapowiadana współpraca pomiędzy Janem Kościuszką i Krzysztofem Moską okazała się mrzonką. Pokazało to wczorajsze NWZA Polskiego Jadła. Kościuszko nazwał Moskę m.in. „spekulantem". Padło sporo mocnych słów, po których obu inwestorom będzie bardzo trudno tworzyć razem biznes.
Moska: będę kupował akcje
To walne miało pokazać, czy pomysły Moski znajdą uznanie w oczach Kościuszki. Najwyraźniej tak się nie stało. Do rady nadzorczej Polskiego Jadła miał wejść reprezentant Moski. – Słuchając pana Kościuszki, zrezygnował i powiedział, że nie chce zasiadać w nadzorze tej spółki – mówi Moska. Akcje kontrolowane bezpośrednio przez Moskę stanowią ok. 7?proc. udziałów w kapitale i uprawniają do 6,5 proc. głosów. Natomiast prezes Kościuszko dysponuje akcjami, które są uprzywilejowane i dają mu ponad 14-proc. udział w głosach na WZA. Od lipca kurs sporo urósł, na wieść o wejściu Moski do spółki.
– Mimo braku porozumienia z panem Kościuszką, nie zamierzam wychodzić z Polskiego Jadła. Wręcz przeciwnie. Przeanalizuję, kiedy mogę dokupić akcji, i to zrobię – zapowiedział Moska. Podkreślił, że nie chce przejąć Polskiego Jadła. Jednak z jego wypowiedzi wynika, że chciałby dysponować pakietem, który dawałby mu przewagę nad Kościuszką. Zapowiedział, że zamierza w przyszłości zwołać kolejne walne zgromadzenie akcjonariuszy Polskiego Jadła. – Podtrzymuję deklarację budowy dużej sieci przydrożnych restauracji. Jeśli chodzi o przejęcie Leśnego Runa przez Polskie Jadło, niczego nie będę narzucał – mówi.
Kościuszko: to utopijna wizja
Obecny prezes Polskiego Jadła twierdzi, że Moska nie przedstawił żadnej wizji rozwoju spółki, popartej konkretnym planem. – To, co widzieliśmy, to utopia – mówi. Zwraca też uwagę na bardzo dużą transakcję sprzedaży, którą zawarto po tym, jak Moska opuścił obrady. – Chciałem podkreślić, że w dniu dzisiejszym (poniedziałek – red.) nie sprzedałem ani jednej akcji Polskiego Jadła. Wręcz przeciwnie, dokupiłem papierów – ripostuje oburzony Moska.
Kurs Polskiego Jadła na otwarciu wczorajszej sesji się nie zmienił i wyniósł 0,57 zł. Potem jednak zaczął mocno spadać. Na wieść o braku porozumienia pomiędzy Kościuszką i Moską akcje restauracyjnej spółki traciły nawet 18 proc. Najwyraźniej jednak deklaracja zwiększenia zaangażowania przez Moskę skłoniła inwestorów do kupowania. Ostatecznie kurs odrobił niemal całe dotychczasowe straty i na koniec dnia akcje wyceniono na 0,56 zł (-1,8 proc.).