Już wcześniej papiery firmy budowlanej zaliczały się jednak do akcji groszowych. Na zamknięciu sesji w środę rynek wyceniał je bowiem na 9 groszy.

Zarządca poinformował ponadto, że zamierza rozpocząć procedurę zbycia zorganizowanej części przedsiębiorstwa. W razie pomyślnego zakończenia przetargu działalność operacyjna Energomontażu będzie kontynuowana przez ewentualnego nabywcę. To z kolei oznacza, że na giełdzie pozostanie wydmuszka.

Piotr Szymczyk, prezes Energomontażu, podkreśla, że ponowna zmiana trybu upadłości na układową byłaby możliwa, jeśli prawdopodobne byłoby wykonanie układu. – To oznacza, że w ciągu pół roku syndyk musiałby sprzedać nieruchomości oraz znaleźć środki na zaspokojenie zobowiązań pozaukładowych, głównie wobec Alstomu. Syndyk będzie miał na to pół roku, gdyż po tym czasie spółka zostanie usunięta z giełdy, a kluczowa dla wykonania układu jest konwersja znacznej części zobowiązań na akcje – mówi. – Zbycie nieruchomości w ciągu sześciu miesięcy będzie gigantycznym wyzwaniem, gdyż syndyk musi sprzedawać je za gotówkę. Wszystko jest jednak oczywiście pochodną ceny – dodaje.

W jego ocenie układ miał szanse realizacji w momencie składania wniosku o upadłość (trafił do sądu 10 sierpnia minionego roku). W rozmowie z „Parkietem" podkreśla, że firma nie miała ochrony przed wierzycielami, a dodatkowo wrogie działania wobec niej podejmował Alstom i dlatego jego wykonanie stało się nierealne.