Z analiz resortu wynika, że spośród naszych spółek energetycznych tylko PGE jest zauważalna na mapie producentów prądu w Europie – i to zaledwie z 2-proc. udziałem. – Przyszłość energii rozstrzygnie się w ramach konkurencji w wymiarze europejskim, gdzie liczy się skala działania. Polskie spółki energetyczne należą do największych firm w kraju, ale są za małe, by konkurować z największymi graczami europejskimi – argumentuje Agnieszka Jabłońska-Twaróg, rzeczniczka MSP.

Ministerstwu chodzi też o zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego z uwagi na nasze położenie geopolityczne, a także zapotrzebowanie spółek na kapitał. – Przeanalizowaliśmy plany inwestycyjne poszczególnych spółek oraz potrzeby inwestycyjne kraju. Wstępne analizy pokazują, że potrzebne jest wzmocnienie naszego sektora – dodała rzeczniczka.