Z jednej strony zachętą jest trwający od dłuższego czasu trend wzrostowy, z drugiej – mogą zniechęcać wysokie wskaźniki wyceny. Wzięliśmy pod lupę akcje historycznie drogich spółek, których kursy wspięły się na szczyty w ostatnich tygodniach. Zapytaliśmy analityków, czy wciąż warto je mieć w portfelu.
Solidne fundamenty
– Firm, które pokazywały w ostatnich miesiącach siłę na tle rynku i znalazły się na historycznych szczytach, nie jest wiele, ponieważ sytuacja gospodarcza w Polsce i w Europie w dalszym ciągu nie rozpieszcza. W takich warunkach zyskują najlepiej przygotowane spółki, potrafiące elastycznie dostosowywać się do zmiennych warunków – przekonuje Jarosław Niedzielewski, dyrektor inwestycyjny Investors TFI. – Niektóre mają swoje nisze, w których koniunktura z różnych powodów jest lepsza niż w całej gospodarce, albo są świetnie zarządzane, generują dużo gotówki, nie są zadłużone i oferują wysoką stopę dywidendy – dodaje ekspert.
Witold Wroński, doradca inwestycyjny BM BGŻ, zwraca uwagę, że omawiane firmy w większości mają poukładane finanse i korzystają z silnej pozycji rynkowej. – Wiele z nich osiągnęło pozycję lidera w swojej branży. Budimex na przykład stał się liderem na polskim rynku budowlanym, a m.in. dzięki środkom unijnym na kolejne inwestycje infrastrukturalne ma spore szanse na dalszy wzrost i poprawę wyników w kolejnych latach. Z kolei Kęty od lat konsekwentnie realizują przyjętą strategię i systematycznie poprawiają wyniki finansowe – wskazuje Wroński.
Analitycy podkreślają, że głównym czynnikiem wspierającym notowania historycznie drogich spółek jest ich zdolność do ciągłego poprawiania wyników finansowych. Systematyczność tej poprawy sprawiła, że stały się one bardziej przewidywalne, zwłaszcza w porównaniu z firmami, które ciągle zaskakują – raz na plus, raz na minus. Jedną z najbardziej przewidywalnych spółek na GPW, jeśli chodzi o wyniki finansowe, jest Stomil Sanok. W ciągu ostatnich dwóch lat nie zdarzył się mu ani jeden kwartał pod znakiem spadku zarobku (porównując z analogicznym okresem poprzedniego roku). Dwucyfrowe tempo poprawy zysków w tym okresie było normą, co spółka zawdzięcza zarówno rosnącym marżom, jak i systematycznie zwiększanym obrotom. W rezultacie firma ma za sobą pod względem wyników najlepszy rok w historii. O rekordowych zyskach można też mówić w przypadku Forte, Inter Carsu, Kęt czy Kruka.
Wciąż atrakcyjne
Jeśli weźmiemy pod uwagę wskaźnik ceny do zysku (C/Z), wyraźnie widać, że walory spółek bijących rekordy na giełdzie nie należą do nisko wycenianych. W CCC i Work Service wskaźnik ten jest znacznie powyżej 30. W przypadku pozostałych cena nie przekracza 20-krotności zysku, ale poniżej średniej rynkowej (14,6) wyceniane jest jedynie AB.