Sytuacja na warszawskim parkiecie, eufemistycznie rzecz ujmując, nie prezentuje się dziś zbyt optymistycznie. WIG20 traci 2,5 proc. i znajduje się na poziomie 1970 pkt. Dołek został wyznaczony na wysokości 1959 pkt, punkt niżej od zeszłotygodniowego, sześcioletniego minimum.

Potężne spadki na GPW zawdzięczamy kilku czynnikom. Nowy minister rozwoju – Mateusz Morawiecki zapowiedział dziś, że PGE będzie brało udział w ratowaniu Kompanii Węglowej, a w kolejce ratowników stanie też Energa oraz PGNiG. Poza tym w indeks uderza KGHM, który traci ponad 5 proc. w związku z wycofywaniem się z pomysłu zniesienia podatku od kopalin. Krótko mówiąc GPW znów jest zakładnikiem polityków, tak jak przed wyborami. Do tego doszły jeszcze spadki w sektorze bankowym, co można wiązać z problemami SK Banku.

Ratowanie górnictwa, plany wprowadzenia podatku bankowego oraz możliwość całkowitego rozbioru OFE na pewno nie pomoże w odwróceniu południowego trendu. Wręcz przeciwnie – WIG20 może dotrzeć nawet w okolice 1800 pkt. Tam właśnie znajduje się pierwsze istotne wsparcie. Najbliższy opór to z kolei 2035 pkt. W przypadku indeksu WIG najbliższe wsparcie to 45500 pkt., a opór to równe 50 tys. pkt.

 

- Maciej Panek, analityk Admiral Markets