Wartość inwestycji w odnawialne źródła energii spadła w 2016 r. na świecie o 22,6 proc., do 241,6 mld dolarów – wynika z raportu organizacji Renewable Energy Policy Network for the 21st Century (REN21).
Niższe wydatki w tym segmencie to jednak nie efekt spowolnienia na rynku, ale znaczącego spadku kosztów zielonych mocy. Jak podlicza REN21, w 2016 r. przybyło rekordowe 161 GW mocy z odnawialnych źródeł, które zwiększyły światowy potencjał o blisko 9 proc. wobec 2015 r., do około 2,02 TW.
Tak znaczący przyrost jest głównie zasługą dynamicznego rozwoju elektrowni słonecznych (47 proc. z zainstalowanych w ub.r. mocy OZE), wiatrowych (34 proc.) i wodnych (15,5 proc.).
– Transformację w światowej energetyce napędza już nie tylko troska o powstrzymanie zmian klimatycznych, ale także chęć obniżenia kosztów produkcji. A te – jak widać po ostatnich aukcjach dla OZE – w przypadku elektrowni słonecznych, farm wiatrowych na lądzie, ale też coraz częściej wiatraków na morzu stają się porównywalne z kosztami wytworzenia prądu ze źródeł konwencjonalnych – argumentuje Aleksander Śniegocki z think tanku WiseEuropa.
Wskazane technologie właśnie stają się tańsze od energetyki węglowej. Szybciej dzieje się to w krajach, gdzie prawo sprzyja rozwojowi OZE. Chodzi przy tym nie o wysokość dopłat, lecz o stabilność regulacji. Ona wpływa na spadek kosztów finansowania kapitałochłonnej energetyki odnawialnej.